Powstała farma wiatrowa w Radzyniu. Co słychać pod wielkim wiatrakiem? [zdjęcia, wideo]
Nasz wóz satelitarny zaparkował w czwartek (14 lipca) przy turbinach wiatrowych w Radzyniu. O zamienianiu wiatru w prąd rozmawiano przy okazji kupna trzech farm wiatrowych przez producenta zielonej energii - PGE Energia Odnawialna. W uroczystości uczestniczyli m. in. wicewojewoda kujawsko-pomorski i starosta grudziądzki.
Około południa nasza reporterka Monika Siwak stała - jeszcze - pod wieżą wielkiego wiatraka. Dlaczego „jeszcze"?
- Bo za chwilę będę na szczycie tej 140 metrowej wieży. Dziennikarze - oczywiście w uprzężach - staną na specjalnym podejście i wjadą na górę górę. Turbina waży 260 ton, nie licząc wieży wiatraka. Średnica tych łopat kręcących się na wietrze to ponad 100 metrów. PGE kupiło 3 takie farmy, w tym tę w Radzyniu. W sumie to 32 wiatraki, które mogą wyprodukować prąd na cały rok dla miasta takiego jak Bydgoszcz. Jak przekazuje PGE, dzięki planowanej nowelizacji tak zwanej ustawy odległościowej jest szansa na szybkie uruchomienie kolejnych projektów o łącznej mocy około 105 mega watów. Oczywiście było słychać wiele obawach mieszkańców dotyczących lokalizacji w pobliżu ich domów takich wiatraków. One oczywiście hałasują, dlatego do tej pory było tak, że powinny się znajdować przynajmniej 500 m od domów i tak właśnie wygląda w tej okolicy, a wiatraków jest sporo. Były też teorie o tzw. syndromie turbin wiatrowych, który miał rzekomo powodować problemy ze snem i lęki, ale w zeszłym roku fińscy naukowcy nie potwierdzili tych doniesień. Nasze województwo jest całkiem korzystne, jeżeli chodzi o warunki dla turbin wiatrowych. 29 proc. kujawsko-pomorskiego nadaje się na ich posadowienie. Oczywiście muszą być w oddaleniu m.in. od rzek i parków przyrodniczych. Najlepsze powiaty dla budowy takich wiatraków to: mogileński, nakielski, żniński, brodnicki, radziejowski i rypiński - relacjonowała nasza reporterka.
A potem? Potem Monika Siwak wjechała na górę 140-metrowej turbiny.