ZDMiKP: od poniedziałku więcej autobusów na linach zastępczych w Bydgoszczy
Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy zapowiedział zwiększenie od poniedziałku liczby autobusów na liniach zastępczych, obsługiwanych przez prywatnych przewoźników. Niedziela jest dziesiątym dniem strajku pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych.
Strajk w MZK bez zachowania wymaganych procedur trwa od 24 czerwca. Komunalna spółka obsługiwała wszystkie linie tramwajowe - 10 i większość linii autobusowych - 31 z 42. W pierwszym dniu protestu normalnie ruch odbywał się na 11 liniach autobusowych obsługiwanych przez prywatnego przewoźnika. Od 25 czerwca w mieście funkcjonuje awaryjny system z 16 liniami autobusowymi, na których jeździ tabor prywatnej firmy.
- W poniedziałek zwiększy się liczba autobusów na 16 liniach uruchomionych w ramach awaryjnego systemu komunikacji publicznej w mieście, a tym samym częstotliwość kursowania. Do współpracy pozyskaliśmy drugiego przewoźnika prywatnego. Liczba autobusów na liniach zastępczych wzrośnie z 45 do około 70. Oczywiście sytuacja nadal będzie trudna. Normalnie po mieście kursowało 180 autobusów i 60 tramwajów - powiedział rzecznik ZDMiKP Tomasz Okoński.
Rzecznik ZDMiKP zaznaczył, że nadal podejmowane są starania, aby zwiększyć liczbę autobusów na liniach zastępczych, bowiem od czasu strajku część rejonów miasta w ogóle pozbawiona jest komunikacji zbiorowej. Nie są obsługiwane też linie podmiejskie. Autobusy zastępcze w większości kursują po zmienionych trasach.
Głównym postulatem strajkujących jest podwyżka wynagrodzeń o 1000 zł od 1 czerwca. Zarząd spółki MZK tłumaczy, że firmy nie stać na takie wydatki.
Prezydent Bydgoszcz Rafał Bruski w liście otwartym do pracowników MZK podkreślił, że nie jest adresatem wysuniętych roszczeń, a zaspokojenie ich przez miasto to ograniczenie wydatków w innych dziedzinach.
Bruski wskazał, że mając na uwadze konieczność utrzymania zaplanowanych w budżecie miasta wydatków w innych niż transport publiczny obszarach, spełnienie nawet części oczekiwań wymagałoby konkretnych posunięć. Wymienił podniesienie cen biletów w komunikacji o 25 proc. czy likwidację ulgi dla seniorów, czy zmniejszenie pracy przewozowej skutkującej zmniejszeniem częstotliwości kursów autobusów i tramwajów.
Prezydent podkreślił, że „w związku z faktem, że prawa ekonomii nie podlegają negocjacjom - innych możliwości nie ma”. W związku z tym zwrócił się do protestujących o wskazanie władzom miasta, jakich decyzji oczekują.
Rada miasta przed kilkoma dniami powołała komisję doraźną do zbadania sytuacji w MZK. Radni mają w szczególności przeanalizować funkcjonowanie spółki - kondycję finansową, sposób zarządzania i kontroli, zasady zatrudnienia pracowników, a także prowadzenie nadzoru właścicielskiego przez urząd miasta.
Protestujący zapowiedzieli na niedzielę zgromadzenie publiczne na Starym Rynku w Bydgoszczy.