Czy w piątek na ulicach Bydgoszczy znów pojawią się autobusy MZK i tramwaje?
Jest szansa na zawieszenie strajku przez pracowników Miejskich Zakładów Komunikacyjnych w Bydgoszczy.
Załoga chce przedstawić prezydentowi miasta nowe stanowisko dotyczące kwestii finansowych i od decyzji Rafała Bruskiego zależeć będą ich dalsze decyzje co do trwającego protestu. Załoga liczy też, że kryzys pomoże zażegnać doraźna komisja powołana w środę na sesji Rady Miasta. W czwartek po południu ma się odbyć jej pierwsze posiedzenie.
Komisja doraźna składać się będzie z 8 radnych. Ma pracować 2 tygodnie. Szansa na to, że autobusy i tramwaje wyjadą w piątek na ulice jest nikła, ale musimy w to wierzyć - mówi Andrzej Arndt, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji.
– Zostałem zaproszony na tę komisję, wierzę, że bardzo dogłębnie się przyjrzę całej procedurze finansowej działalności spółki. Czy dziś rozwiążę problem? Trudno mi powiedzieć. Wiem, że ma być zaproszony prezes firmy, ale i pan prezydent, czy jego przedstawiciel. My przedstawiliśmy nasze twarde stanowisko wyjściowe, a widzimy co się dzieje ze społeczeństwem, więc jest możliwość, że przedstawimy propozycję, która będzie do przyjęcia dla pana prezydenta, ale również i dla załogi. Jeśli dostaniemy gwarancje spełnienia oczekiwań załogi, to jutro pracownicy wyjadą na linie. To wszystko będzie w gestii prezydenta. To nie prezydent wystąpił do nas z propozycją, tylko po raz kolejny my wyciągamy rękę do pana prezydenta - powiedział Andrzej Arndt.
Wiadomo, że nowe propozycje mają dotyczyć kwestii finansowych, ale na razie szczegóły nie są znane. Związkowcy przyjęli bunt załogi jako sformalizowany rodzaj protestu i od czwartku weszli w spór zbiorowy już jako organizacja, a nie pracownicy.
Strajk załogi MZK w Bydgoszczy trwa od piątku. Od tego czasu nie jeżdżą autobusy i tramwaje na liniach obsługiwanych przez Miejskie Zakłady Komunikacyjne. Protestujący pracownicy domagali się dotychczas m.in. podwyżek w wysokości tysiąca złotych brutto.