Komisja doraźna bydgoskiej Rady Miasta. Czy pomoże rozwiązać problemy z komunikacją publiczną?
Komisja doraźna bydgoskiej Rady Miasta ma przeanalizować problemy w Miejskich Zakładach Komunikacyjnych i poszukać sposobów ich rozwiązania.
Przypomnijmy - od piątku nie jeżdżą autobusy i tramwaje na liniach obsługiwanych przez MZK. Protestujący pracownicy domagają się m.in. podwyżek w wysokości tysiąca złotych.
O powołanie komisji wnioskował Klub Radnych PiS a w jego imieniu radny Marcin Lewandowski
– Mamy nadzieję, że uda nam się pomóc w rozwiązaniu tego problemu. W trakcie analizy danych, dokumentacji, planowanych rozmów z przedstawicielami pracowników, urzędu miasta, innych podmiotów, mam nadzieję, że uda się wypracować pewne rekomendacje, to byłby najlepszy wynik, a wtedy te rekomendacje moglibyśmy, przedstawić Radzie Miasta do zastosowania – powiedział.
Za powołaniem komisji doraźnej jest wiceprzewodnicząca bydgoskiej Rady Miejskiej Anna Mackiewicz z Nowej Lewicy. Jednak stawia pewne warunki.
– Bardzo ważne jest, aby określić co ma komisja zrobić, ponieważ wnioskodawcy zasugerowali, że pociągać do odpowiedzialności kogoś, że ma rozwiązać problem, uruchomić komunikacje. Komisja doraźna nie ma żadnego władztwa, nie jest komisją śledczą, sejmową, nie jest w stanie tego zrobić i tak ze swoimi opiniami musi wrócić do Rady Miasta, bo tylko rada ma siłę władczą – mówiła.
Komisja doraźna ma pracować dwa tygodnie. Składać się będzie z ośmiu radnych. Powołanie tej komisji pozytywnie oceniają protestujący pracownicy MZK.