Od tego okienka nikt nie odchodzi głodny. Jadłodzielnia z Gdańskiej ma 5 lat [wideo]
Był tort dla wszystkich i paczki z żywnością dla potrzebujących – bydgoska jadłodzielnia przy ul. Gdańskiej świętowała piąty rok działalności. W tym czasie udało się pomóc wielu mieszkańcom, a w ostatnich miesiącach także ukraińskim uchodźcom.
– Dziękujemy wszystkim za wsparcie naszej inicjatywy – mówił jeden z jej założycieli Ireneusz Nitkiewicz. Podkreślał, że jadłodzielnia to pokłosie akcji „Ciepło serca w słoiku”.
– Jadłodzielnia stała się takim punktem, gdzie bydgoszczanie chcieli przynosić jedzenie także poza świętami. No i już pięć lat działamy. W pandemii się nie poddaliśmy, dzięki sercu bydgoszczan, lokalnych piekarni, restauratorów. Na każdym dyżurze przychodzi 20-30 osób, a dyżury mamy dwa razy w tygodniu. Czasami ktoś przychodzi po jedzenie dla chorego sąsiada. W święta pomoc otrzymuje kilkaset osób. Naszą działalność objęła patronatem Fundacja chcepomagam.pl, którą założyliśmy razem z przyjaciółmi. Mamy dzięki temu dostęp do żywności z Banku Żywności, z marketów, więc możemy pomagać na szerszą skalę. Kto potrzebuje jedzenia, zawsze otrzyma jakąś pomoc – zapewnia Ireneusz Nitkiewicz.
– Pan Irek jest wspaniałym człowiekiem, obojętnie o co się do niego zwróci, to on zawsze pomoże. Szczególnie na święta: puszki, sałatki, bigosy – wszystko było...
– To, co mam, to zawsze jest dobre... – mówią podopieczni jadłodzielni, która działa przy ul. Gdańskiej 79.