Te narzędzia kilkadziesiąt lat leżały na działce. Szyperskie zabytki wróciły na barkę
Wspomnień czar na bydgoskiej Barce Lemara. Tamtejsze Muzeum Legend Szyperskich wzbogaciło się o zabytkowe narzędzia z XIX wieku. Podarunek przekazał pan Jan Rozpendowski.
- Narzędzia leżały w jego szopie przez kilkadziesiąt lat - mówi kurator dziedzictwa lokalnego, Adam Gajewski.
- Pan Jan przekazał narzędzia, które przechowywano w komórce, której właścicielami byli właśnie ludzie związani z barkami. Później przedmioty te od 1973 roku leżały na działce, bez żadnej ingerencji człowieka. Narzędzia pochodzą z barek jeszcze drewnianych no i także stalowych.
Spotkanie było także okazją do nostalgicznej podróży w przeszłość. Byli marynarze mogli wymienić się opowieściami z rejsów. O popularnych przesądach i legendach opowiadał m.in. pan Franciszek Manikowski:
- Nie daj Boże, jak na burcie usiadła pliszka. No to już zwiastowało nieszczęście. Takie legendy krążyły koło Świecia nad Wisłą. Sporo szyprów stamtąd się wywodziło. A Diabelskie Góry? Mówiono, że tam diabeł grasował i zatapiał ludzi w nocy. Wabił, żeby przepłynąć na drugą stronę rzeki. Dopiero ludzie zorientowali się, jak już byli w łódce, że zamiast jednego buta miał jakąś końską podkowę. I wtedy tą podkową na środku rzeki tupnął, łódka się przewróciła. Może jak to było opowiadane wieczorem, po ciemku, to się ludzie bali. W ciągu dnia to już chyba nie - mówił Franciszek Manikowski.
Podobne spotkania odbywają się na Barce Lemara co miesiąc. W piątek (24 czerwca) odbędzie się tam Noc Świętojańska. W programie m.in. puszczanie wianków na wodę i śpiewanie pieśni obrzędowych.