Zarzucają władzom, że Bydgoszcz może więcej „czerpać” z wody, a tego nie robi [wideo]
Działacze Porozumienia i Młodej Prawicy w Bydgoszczy uważają, że miasto nie wykorzystuje w pełni swojego wodnego potencjału, dlatego przedstawili swoje propozycje na poprawę bezpieczeństwa i pomysły na rozwój. Z dziennikarzami spotkali się na nabrzeżu Brdy przy budynku Poczty Głównej.
Okazją do podjęcia tematu stał się Festiwal Wodny „Ster na Bydgoszcz”, który odbędzie się w weekend.
- Zacznę od spraw bezpieczeństwa. Miejsce naszej konferencji nie jest przypadkowe - spójrzcie państwo na to nabrzeże. Jest to wysoka skarpa, która stwarza bardzo duże niebezpieczeństwo - mówi Robert Szatkowski. - Wystarczy chwila nieuwagi, żeby nastąpiła wywrotka. Naprawdę nie ma tu takich bezpiecznych miejsc, w których pasażerowie kajaka mogliby wyjść na brzeg. Jeden z naszych postulatów jest taki, żeby przynajmniej w kilku miejscach w centrum Bydgoszczy powstały nieduże, pływające pomosty wodne, które ułatwią nie tylko wyjście na brzeg kajakarzom, ale też innym użytkownikom wód, którzy chcieliby się gdzieś zatrzymać. Kolejna sprawa - zbyt mała liczba miejsc do cumowania jednostek wodnych. Problem jest tego typu, że nie ma przy nabrzeżu miejsc, gdzie turysta mógłbym zostawić jednostkę pływającą, wyjść na brzeg i zrobić zakupy. Może stać tylko przy Wyspie Młyńskiej. I jeszcze problem wielokrotnie poruszany przez wodniaków: mamy marinę, która nie ma swojego ujęcia paliwa (...).
Więcej w materiale Tatiany Adonis.