Las i łąki czy nowe drogi i inwestycje? Walka o toruńskie Wrzosowisko trwa
Mieszkańcy Torunia spotkali się na terenach leśnych i łąkowych z prezydentem miasta. Mówili m.in. o „akcji dezinformacyjnej”, „końcu ery betonu”, „półprawdach” i „braku poszanowania woli ludzi”. Michał Zaleski mówił m.in. o konieczności wykorzystywania pozostałych miejskich terenów pod inwestycje.
Spór toczący się od miesięcy w Toruniu związany jest z planowanymi zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. Kilka tysięcy mieszkańców Wrzosów podpisało się pod petycjami do władz miasta o pozostawienie terenów leśnych i łąkowych w obecnym charakterze, bez dalszej zabudowy. Wyłożony projekt planu zakłada przeznaczenie ok. 2,8 ha terenów łąkowych pod inwestycje, a także stworzenie dróg dojazdowych i parkingów do istniejących na tym terenie obiektów m.in. Szkoły Salezjańskiej.
Podpisało się około 5650 osób
Regina Strzemeska z Rady Okręgu Wrzosy i Jar mówiła w poniedziałek, że dotychczas w sprawie pozostawienia terenu Wrzosowiska w obecnej formie pod różnego rodzaju petycjami i wnioskami społeczników podpisało się łącznie ok. 5650 osób. – Chciałabym zapytać prezydenta miasta, co te głosy dla niego znaczą i czy pan prezydent odbierając ten teren mieszkańcom, nie odbiera im również prawa do głosu? – pytała Strzemeska.
Szef stowarzyszenia Zielone Wrzosy Krzysztof Strzemeski mówił, że na Wrzosach pojawiła się „pełna półprawd ulotka podpisana przez prezydenta Michała Zaleskiego”. Dodał, że w ulotce wskazane jest, iż „prezydent wsłuchuje się w głos mieszkańców”. – Tak się wsłuchuje, że odrzucane są wszystkie zaproszenia, petycje, sugestie, wnioski uchwałodawcze. Można pomyśleć, że dezinformacji używa się tylko w stosunku do wrogów. Zatem kim są dla prezydenta miasta Torunia mieszkańcy, chcący po prostu żyć w ciszy i mieć świeże powietrze? – pytał Strzemeski.
O czym nie wspomina ulotka?
Inny członek Rady Okręgu Wrzosy i Jar Jacek Kiełpiński mówił, że „daje się ulotkę, w której w ogóle się nie wspomina, że właśnie teraz mieszkańcy mogą składać uwagi do wyłożonego projektu planu”. – Toruń jest miastem jednowładczo rządzącym, przy absolutnym milczeniu rady miasta. To jest istota Torunia. W tym momencie pojawia się tysiącami głos mieszkańców. Ta ulotka mówi, że mamy świetny plan. Teoretycznie wygląda na to, że wszyscy się z nim zgadzają. No nie zgadzają się tysiące ludzi. Panie prezydencie Zaleski – epoka betonu skończyła się w trakcie pana kadencji. Pan to powinien zauważyć, ludzie to widzą, pan tego nie widzi – mówił Kiełpiński.
Prezydent Zaleski mówił, że inwestycje możliwe będą – po uchwaleniu nowego planu – tylko na części terenu Wrzosowiska – niewiele większym niż 2 hektary, a tam, gdzie jest to możliwe, miasto musi wykorzystywać dostępne tereny pod np. usługi. – To co w tej chwili jest, to pomysł w daleko idący sposób uwzględniający państwa propozycje. Istotnie ograniczono teren przeznaczony pod inwestycje, pozostawiono tereny zielone, jako te, które nadal będą służyły mieszkankom i mieszkańcom Torunia – całego miasta, a nie tylko tego osiedla. Ta zabudowa tutaj ma być nieintensywna. Tu nie ma pomysłu budowania budynków wielopiętrowych, wielorodzinnych – trzy- czy czterokondygnacyjnych – mówił Zaleski.
Podkreślał, że musi dbać o interes całego miasta, wszystkich mieszkańców. Wskazywał na konieczność korzystania z terenów inwestycyjnych, których jest w Toruniu – w gestii miasta – coraz mniej. Sprzedaż części tego terenu miałaby umożliwić pozyskanie funduszy na inne działania w mieście.