UMK chce połączyć dwa bydgoskie szpitale. Protest pod lecznicą: Ręce precz od Biziela!
W poniedziałek pracownicy i związkowcy z bydgoskiego szpitala im. Biziela wyszli przed lecznicę z transparentami i megafonami. Rzecznik UMK potwierdził ich obawy: – Pan rektor zaproponował jako najlepszy pomysł połączenie obu bydgoskich szpitali – mówi.
Pracownicy szpitala ostro sprzeciwiają się połączeniu dwóch bydgoskich lecznic uniwersyteckich. Mówią o likwidacji oddziałów, przychodni i o tym, że w całym procesie są pomijani. – Konsolidacja to nie tylko likwidacja oddziałów. To likwidacja przychodni specjalistycznych, wyrzucenie stąd lekarzy – bo tak to można nazwać – w inne miejsce. Dokładnie wiemy, w które: do Torunia...
– Ja pracuję w Bizielu 25 lat, i wydaje mi się, że warto spytać pracowników, co myślą na ten temat. A nas się nie pytał nikt...
– Nie było żadnych rozmów. Pacjenci też nic o tym nie wiedzą. Jak pytamy naszych pacjentów – a pracujemy w oddziale ratunkowym – to są bardzo zdziwieni. Nikt nic nie słyszał...
– Pamiętajcie, że jeżeli jest mowa o konsolidacji, to jest tak naprawdę likwidacja Biziela, a my stanowczo się temu sprzeciwiamy! Takie głosy padały w czasie protestu pod bydgoskim Szpitalem Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela.
Tymczasem w Bydgoszczy w poniedziałek odbywało się spotkanie Rady Collegium Medicum UMK. – Pan rektor zaproponował jako najlepszy pomysł połączenie obu tych szpitali. Przedstawił wszystkie pozytywne konsekwencje takiej decyzji i wokół tego toczyła się dzisiaj dyskusja – tłumaczy prof. Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK w Toruniu. – Członkowie Rady poprosili o jeszcze trochę szczegółów dotyczących zarówno kwestii finansowych, organizacyjnych, jak i przede wszystkim wpływu ewentualnego połączenia szpitali na działalność dydaktyczną.
Rzecznik UMK zaznacza, że to na razie plany. Żadna decyzja jeszcze nie zapadła. Kolejne rozmowy za tydzień.