Miejskie mieszkania na wynajem we Włocławku. PiS pyta o ich uczciwy podział
Prawo i Sprawiedliwość zarzuca prezydentowi Włocławka nieprawidłowości przy rozdziale miejskich mieszkań. Szef Klubu Radnych PiS, Janusz Dębczyński, twierdzi, że ratusz sam sporządził listę tych, którzy otrzymali przydział, i pominął głos społecznej komisji mieszkaniowej, a to właśnie komisja - zgodnie z regulaminem - miała decydować o tym, kto wynajmie tanie mieszkanie.
Te mieszkania to własność miasta, ludzie jedynie je wynajmują, ale opłata za wynajem jest niższa od rynkowej, dlatego to taki smaczny kąsek. Chętnych było cztery razy więcej niż mieszkań. Lista ogłoszona. Prawo i Sprawiedliwość zwołało konferencję prasową. Szef PiS - u w mieście, Jarosław Chmielewski stawia zarzuty:
- „Kawiorowa lewica" chyba tylko na konferencjach prasowych i w trakcie kampanii wyborczej mówi o tej wrażliwości społecznej, natomiast patrząc na kryteria, na to, kto był najbardziej punktowany przy tej liście, to najbardziej byli punktowali ludzie, którzy mają największe dochody.
Najpoważniejszy zarzut przedstawił szef klubu radnych PiS Janusz Dębczyński:
- Te kryteria, którymi się kierowało miasto i powołana do tego społeczna komisja mieszkaniowa, mają się nijak do weryfikacji tej listy, która się ukazała. Oni się napracowali, wypracowali również jakąś kolejność, natomiast oni się nie podpisywali pod tymi listami. Miasto nawet nie zabiegało to, żeby się podpisali. I w tym momencie można powiedzieć, że jest to lista przydziału mieszkań urzędnicza i pana prezydenta, natomiast nie jest to zrobione należycie i transparentnie. Stąd takie kontrowersje wśród naszych mieszkańców (...).
Włocławski Ratusz twierdzi, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Członkowie społecznej komisji nie muszą podpisywać listy. Podpisali natomiast protokoły rozpatrzenia każdego wniosku, i każdemu wnioskowi przydzielili punkty. Sama lista to jedynie zbiór najwyżej ocenionych wniosków.
Więcej w materiale Marka Ledwosińskiego.