Oszuści oferują wirtualne kwatery w górach. Co powinno wzbudzać podejrzenia?
W okresie świąteczno-noworocznym w kurortach zimowych na Podkarpaciu, Małopolsce i Dolnym Śląsku już kilkanaście osób zostało oszukanych przez oferujących wynajem wirtualnych kwater.
- Uważajmy na fałszywe kwatery gdyż takie ponownie pojawiły się w sieci - informuje podkom. Antonii Rzeczkowski z Komendy Głównej Policji. Tłumaczy, że oszustwo na wynajem wirtualnych kwater polega na umieszczaniu w Internecie, na portalach aukcyjnych czy na spreparowanych stronach internetowych, fałszywych ogłoszeń o miejscach noclegowych. - Zazwyczaj są to nad wyraz atrakcyjne oferty kuszące znakomitą lokalizacją, zaniżoną ceną, zdjęciami wspaniałych apartamentów czy urokliwych domków oraz zapierających dech widoków z ich okien - podkreślił.
W kurortach zimowych na Podkarpaciu, Małopolsce i Dolnym Śląsku oszukanych zostało w ten sposób już kilkanaście osób. Jak zaznaczyła rzeczniczka podkarpackiej policji, podinspektor Marta Tabasz-Rygiel, zdecydowana większość ofert dotyczyła Zakopanego lub okolic. - W trzech przypadkach oferowano noclegi w Bieszczadach; dwa w Polańczyku jeden w Solinie – dodała. - Mechanizm oszustwa był bardzo podobny. Po wpłaceniu zaliczki kontakt z wynajmującym się urywał. Osoby oszukane traciły po kilkaset złotych – przekazała rzeczniczka. Więcej traciły osoby, którym fałszywie wynajmujący oferował zniżkę jeśli zapłacą za całość pobytu.
Co zrobić, żeby nie dać się oszukać tą metodą? - Nie dajmy się nabrać na super okazje cenowe. Porównajmy cenę wynajmu z tymi w podobnym standardzie i lokalizacji – tzw. super okazje powinny wzbudzić podejrzenia - podkreślił podkomisarz Rzeczkowski. - Decydując się na konkretną lokalizację, sprawdźmy, czy domek, pensjonat, kwatera faktycznie istnieje. Postarajmy się zebrać na temat tego obiektu jak najwięcej informacji. Nie sugerujmy się opiniami zadowolonych klientów dostępnymi na stronie internetowej obiektu - w przypadku oszustwa są one spreparowane - zasięgnijmy opinii z innych miejsc. Jeżeli w ogłoszeniu podano bardzo mało informacji np. tylko numer telefonu komórkowego, to już powinno wzbudzić naszą czujność. Im ogłoszenie bardziej anonimowe, tym bardziej podejrzane" - tłumaczył. Zaapelował też, aby sprawdzać czy istnieje podany adres, ponieważ zdarza się, że ogłoszenie dotyczy ulicy, bądź adresu, którego nie ma. - Tutaj pomocne mogą się okazać narzędzia internetowe umożliwiające lokalizację adresu - zaznaczył. - Poprośmy o wystawienie faktury, rachunku lub paragonu za wpłaconą zaliczkę. Opór w wystawieniu dokumentu powinien wzbudzić nasze podejrzenia co do uczciwości oferty. Zachowujmy też całą dokumentację związaną z transakcją, przelewy, e-maile, zarówno te, które wysyłaliśmy, jak i te, które otrzymaliśmy - dodał policjant.