Zapytajcie swoje psy i koty, co myślą o strzelaniu w noc sylwestrową! Są na „nie"!
Chodzi oczywiście o huk odpalanych petard. Wiele zwierząt reaguje na to paniką i ucieczką. Każdego roku po nocy sylwestrowej do bydgoskiego schroniska trafia kilkanaście czworonogów, które zdezorientowane, zszokowane nie są w stanie odnaleźć drogi do domu.
- Nawet najspokojniejszy pies wytrenowany do tego, by znosić takie dźwięki, przy bliskim wybuchu petardy może doznać takiego urazu psychicznego, że cała wieloletnia praca odzwyczajania go od bania się tych petard pójdzie na marne - mówi Izabella Szolginia, dyrektor Schroniska dla zwierząt w Bydgoszczy. - Od najmłodszych lat przyzwyczajają się dzieci, że to jest takie przyjemne takie fajne i takie usprawiedliwione. Nic podobnego, proszę państwa. Taki huk petardy. nie tyle że może wykończyć nasze zwierzęta. Może też doprowadzić do ataku paniki ptaki, które będą w popłochu rozbijały się o ściany. Na obrzeżach miast żyją też różne dzikie zwierzęta. One też dostają ataku serca, one też mogą w panice poumierać przestrzega dyrektor bydgoskiego schroniska.