Rodzice z Torunia niepokoją się o nocną opiekę pediatryczną. Szpital wyjaśnia...
„Szpital dziecięcy kazał przekazać, by nie przyjeżdżać z dziećmi do pediatry, ponieważ nie ma lekarza" - napisała w sobotę w grupie dla mam jedna z torunianek. „Można przyjechać, ale tylko w wpadkach bardzo ciężkich, bo i tak nikt dziecka nie przyjmie" - czytamy na portalu społecznościowym. Zasięgnęliśmy wiadomości u źródła.
O tym, jaka jest sytuacja na pediatrii dziecięcej odpowiedziała nam dr Hanna Streich, koordynator ds. pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.
- Nie wiem, skąd się wziął taki post, ponieważ my nie możemy jako szpital odmówić opieki choremu dziecku. Jest kłopot z lekarzami nocnej i świątecznej pomocy. Mimo ogłaszanych kilkukrotnie konkursów na te dyżury, lekarze się nie zgłaszają. Mamy rezydentów pediatrii i oni głównie obstawiają izbę przyjęć, ale ich jest za mało, więc gdy ktoś wypada, bo zachorował, a tak się stało dzisiaj, to trudno znaleźć nagle kogoś na zastępstwo. Co roku, mniej więcej o tej porze, aż do wiosny, mamy problem z infekcjami, nie tylko z RSV. Nic na to nie mogę poradzić. Oczywiście, my kładziemy (pacjentów na oddziale - przyp. red.) na maksa, ale jeśli wszystko już jest zajęte, to musimy te dzieci gdzieś odsyłać - do innego szpitala, gdzie jest ten sam problem - mówiła Hanna Streich.
Sygnały o sytuacji w innych szpitalach można wysłać na adres pik@radiopik.pl.