Ludzie toną w ciszy, bardzo często przez alkohol. Jak się kąpać bezpiecznie?
- Jednym z głównych czynników powodujących utratę kontroli podczas kąpieli jest alkohol – przypomina policjant z Torunia. - Rodzice, którzy zostawiają kilkuletnie dzieci w rękawkach albo kole same w wodzie, narażają je na niebezpieczeństwo – dodaje ratownik wodny.
Michał Zaręba odwiedził basen letni w Parku na Bydgoskim Przedmieściu, gdzie rozmawiał o tym, co robić, żeby kąpiel nie zakończyła się tragedią. - O bezpiecznej zabawie nad wodą często przypominamy sobie, jak jest już za późno. Osoby po wpływem alkoholu - pomimo posiadania umiejętności pływackich - są potencjalnymi ofiarami - przypomina Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji. - Wystarczy już niewielka dawka alkoholu, aby w organizmie takiej osoby doszło do znacznie szybszej utraty ciepłoty ciała. Mogą się pojawić dreszcze, przykurcze mięśni, a także zaburzenia oddychania. Taka osoba po spożyciu alkoholu nie jest w stanie prawidłowo ocenić własnej sprawności i otaczającej sytuacji. Wystarczy chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii. Podobne skutki może powodować zbyt szybkie wejście do wody bezpośrednio po opalaniu – dodaje policjant.
- Często ciężko jest nam wytłumaczyć ludziom, że kiedy się nagrzeją, przed wejściem do wody lekko się zmoczyli – na basenie można to zrobić pod prysznicem - żeby przystosować temperaturę ciała do temperatury wody – mówi Tomasz Bruski, ratownik wodny na basenie letnim w Toruniu. - Kontrolujemy umiejętność pływania każdego, kto wchodzi do danego basenu. Jeśli widzimy, że ktoś nie potrafi dobrze pływać i nie utrzymuje się na wodzie, to prosimy o przejście do basenu płytszego. Niestety zdarza się, że niektórzy rodzice ubierają kilkuletnie dzieci w rękawki albo koło, wrzucają do większych basenu i zostawiają same. Myślą, że to my jesteśmy od tego, żeby zwracać uwagę i kontrolować każde dziecko. Gdy jest jednak ładna pogoda, w weekendy czy w bezpłatne środy są tutaj tłumy ludzi, więc ciężko w ogóle zauważyć, jeżeli coś się dzieje. A ludzie topią się w ciszy, nie jest tak, jak na filach, że ktoś krzyczy i wzywa pomocy – przypomina.