Taniec jazzowy, balet czy hip-hop? W Bohemie dzieci rozwijają skrzydła
Szkoła Tańca Bohema zdobyła kilkanaście nagród na zakończonym niedawno w bydgoskim Pałacu Młodzieży konkursie „Taneczne Miraże”. - Sukces zawdzięczamy ciężkiej pracy dzieci, utalentowanym choreografom i zaangażowaniu rodziców - mówią w szkole.
Na "Tanecznych Mirażach" Szkoła Tańca Bohema miała laureatów w prawie każdej kategorii. Była wśród nich 9-letnia Hania Chojnacka, którą spotkaliśmy podczas treningu w filii szkoły w Białych Błotach.
Pasja dziecka, duma mamy
- Hania tańczy taniec jazzowy, w takim stylu prowadzone są zajęcia - opowiada mama dziewczynki Sylwia Chojnacka. - Podczas konkursu zatańczyła do choreografii, którą przygotowała indywidualnie Pani Nicole - nasza instruktorka. - Taniec jazzowy może brzmi poważnie, ale jak się ogląda Hanię, to już nie jest tak poważnie. Odpowiednia choreografia, muzyka dają obraz lekkości i zabawy - dodaje.
Dziewięciolatka uwielbia taniec. - Nie jest ciężko, mogę to robić ciągle. I nie chcę już tańczyć nic innego - mówi Hania. - Może to robić bez przerwy - potwierdza mama. -Często - jako dumna mama - nagrywam próby i później odtwarzam w domu. Hania mnie zresztą o to prosi i w domu dalej tańczy. To same plusy - córka nie ma żadnych problemów, nie ma wad postawy. Jest bardzo rozciągnięta, całą energię pożytkuje na próbach.
Sylwia Chojnacka bardzo poleca zapisanie dziecka na lekcje tańca. - Dzięki nim dzieci mogą rozwinąć skrzydła - mówi. - Dzieci mają skrzydła, a my musimy pomóc im je rozwinąć w taki sposób, żeby miały możliwość kontynuowania swoich pasji. Pomijam już dumę, która nas otacza jak dziecko przywozi medale i dyplomy - dodaje mama.
Zdolny choreograf, zaangażowany rodzic
Co się robi, żeby zdobyć kilkanaście nagród na jednym przeglądzie? - pytam jedną ze współwłaścicielek Szkoły Tańca Bohema. - Ma się bardzo zdolnego instruktora-choreografa, który wie co w danym momencie z daną grupą zrobić. Potrzebna jest też systematyczna praca i ogromne zaangażowanie rodziców - odpowiada Bogumiła Ćwięka-Borowiak. - Bo jeżeli chodzi o najmłodsze dzieci, bez rodziców nic by się nie udało - tłumaczy. - Dzieci muszą ciężko pracować na zajęciach, żeby były efekty, bo zabawa-zabawą, ale po jakimś czasie oczekujemy rezultatów. Jeżeli te kilka elementów uda się zgrać, to efekty są murowane.
Szkoła Tańca Bohema ma obecnie ponad 40 grup, w których tańczy ponad 600 osób. Większość z nich ma zajęcia w Bydgoszczy, ale szkoła ma też oddziały w Białych Błotach, Łochowie, Szubinie i w Pruszczu. - Tancerzy mamy w każdym wieku - poczynając od formacji dziecięcych - od najmłodszych przedszkolaków - aż po grupy młodzieżowe i dorosłe - mówi Bogumiła Ćwięka-Borowiak. - Mamy różne style - m.in. hip-hop, balet, taniec jazzowy itp. Wcale nie znaczy, że jak ktoś zaczyna balet to już będzie do końca tańczył tylko ten styl. Dzieci, które tańczą balet za chwilę są na hip-hopie, a potem znowu wracają na jazz - są takie możliwości, żeby każdy znalazł co mu w sercu gra. Poza tym ciągle mamy różne prezentacje, konkursy, wyjazdy - cały czas coś się dzieje w szkole.
Inne propozycje z cyklu "Godziny dla Rodziny"