Klasycznie, pysznie i przede wszystkim swojsko. Koniec 18. Festiwalu Smaku w Grucznie [zdjęcia]
Jak zwykle było smacznie, tradycyjnie i swojsko – w Grucznie koło Świecia zakończył się Festiwal Smaku. My również byliśmy na tej kulinarnej uczcie.
– Może zaboleć, jeżeli człowiek się nie nauczy. Nasi dziadkowie i pradziadkowie musieli tym pracować na tak zwany chleb i karmę dla zwierząt – zaznaczył pan Piotr, który pokazywał obsługę cepa.
– To rzemiosło było uprawianie głównie na wsi, jeszcze 50 lat temu. Motto powroźników: „choć chód zły, dzieło dobre”. Powroźnik, robiąc linę, chodzi do tyłu i tworzy pierwszy sznurek. Do tyłu, więc chód jest zły, ale to, co tworzy, jest dobre – podkreślił Józef Madej, powroźnik z Żuław.
– Wyrabiamy powidła ze śliwek węgierek, tych najstarszych. Robimy to bocianem, w mosiężnej bali, nagrzewanej ogniem od dołu – opowiadała Marzena Dembek z Koła Gospodyń Wiejskich „Zarośle”.
Festiwal Smaku zorganizowano po raz 18. przy zabytkowym młynie w Grucznie.