Łączy ich „Porozumienie bez przemocy”. Rodziny Empatyczne z Bydgoszczy idą w świat
- W Rodzinach Empatycznych, obok formacji duchowej, uczymy się skutecznych metod rozwiązywania konfliktów i komunikacji, która wspiera budowanie relacji – mówi bydgoski jezuita o. Mieczysław Łusiak, założyciel wspólnoty małżeństw zrzeszającej około 400 osób w 27 grupach rozsianych po całej Polsce.
Ojciec Łusiak wyjaśnia, że stworzone przez amerykańskiego psychologa Marshalla Rosenberga „Porozumienie bez przemocy” (Non Violent Communication) jest szkołą komunikacji opartej na empatii, która w tym przypadku rozumiana jest nie tyle jako współczucie, co jako zrozumienie.- NVC polega na uczeniu się kontaktu z sobą samym, swoimi emocjami i potrzebami, a przez to umożliwia głębszy kontakt z drugim człowiekiem – opowiada. - W moim odczuciu „Porozumienie bez przemocy” - podobnie jak nauczanie Jezusa zawarte w Ewangelii - jest przede wszystkim szkołą miłości. W naszej wspólnocie odkryliśmy, jak bardzo NVC może nam pomóc kochać – wyjaśnił.
Trwałe relacje w rodzinie
Zdaniem jezuity, praktyka pokazuje, że ten rodzaj empatii bardzo służy budowaniu trwałych, satysfakcjonujących relacji, przede wszystkim w rodzinie. - Pomysł założenia wspólnoty narodził się w 2010 r., kiedy w prowadzonym przez jezuitów Domu Rekolekcyjnym „Oaza" w Suchej koło Bydgoszczy odbyły się warsztaty dla rodzin oparte na tej metodzie – opowiada jezuita. - Uczestnicy mówili, że NVC wnosi wiele dobrego do ich relacji małżeńskich i rodzinnych. Słysząc to postanowiłem przeczytać książkę Rosenberga, w której opisał tę metodę. Po lekturze doszedłem do wniosku, że jest ona bardzo zbieżna z tym, czego w Ewangelii nauczał Pan Jezus - ocenia.
Po tym doświadczeniu jezuita zaczął organizować w Suchej rekolekcje dla rodzin z warsztatami inspirowanymi „Porozumieniem bez przemocy”. - W 2018 r. uczestnicy tych corocznych rekolekcji powiedzieli mi, że potrzebują czegoś więcej. Chcieli żyć treściami, które słyszeli na rekolekcjach, przez cały rok - wyjaśnia.
Po pierwszym, historycznym spotkaniu Rodzin Empatycznych w 2018 r. w Trójmieście, powstały cztery grupy, które spotykały się raz na miesiąc, by wspólnie uczyć się żyć zgodnie z zasadami NVC. - Później uczestnicy rekolekcji z innych miast poprosili o utworzenie podobnych grup u siebie. Tak powstały wspólnoty w Bydgoszczy, w Łodzi, w Warszawie i we Wrocławiu - opowiada.
W 2022 r. istniało 18 grup, a obecnie działa 27 grup zrzeszających w sumie około 400 osób. - Ostatnio ruszyły grupy w Olsztynie, na jesieni powstaną kolejne na Górnym Śląsku - zaznacza o. Łusiak.
Życie bez przemocy
Każda grupa liczy od 12 do 16 osób. Choć większość członków wspólnoty żyje w małżeństwie, jest ona otwarta także dla osób pojedynczych, w różnej sytuacji życiowej. Formacja podstawowa opiera się na wcielaniu w życie 34 postanowień o życiu bez przemocy, które sformułowała jedna z certyfikowanych trenerek NVC, Miki Kashtan, i które zostały opublikowane w jej książce „Niezwykle świadome życie". - Treść postanowień ubogacamy o treści duchowe, zawarte na kartach Ewangelii - zastrzega ojciec Łusiak.
Po wielu latach pracy z rodzinami jest zdumiony tym, jak bardzo NVC pomaga w przezwyciężaniu trudności i kryzysów w relacjach. - Wielokrotnie widziałem małżeństwa na skraju rozpadu, które przetrwały dzięki temu, że małżonkowie zaczęli praktykować NVC. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jeśli oboje małżonkowie zaczną na serio żyć według założeń „Porozumienia bez przemocy” i szczerze pracować nad przezwyciężeniem konfliktu, jest niemal niemożliwe, żeby to małżeństwo się rozpadło - ocenia.
Zdaniem jezuity, dzieje się tak, ponieważ NVC proponuje naprawdę skuteczne narzędzia rozwiązywania konfliktów.
Ojciec Łusiak zaznaczył, że z tego właśnie względu, „Porozumienie bez przemocy” jest coraz częściej wykorzystywane w różnych wspólnotach zajmujących się duszpasterstwem rodzin w Kościele katolickim. - Mimo wszystko nie znam drugiej wspólnoty, która korzystałaby z metody zaproponowanej przez Marshalla Rosenberga tak intensywnie, jak nasza - zastrzega.
Lista rezerwowa
Zdaniem duchownego, to właśnie może być powodem, dla którego w okresie intensywnej laicyzacji, wspólnota rodzin Empatycznych nie tylko się nie zmniejsza, ale intensywnie rozrasta. Zaznaczył, że obecnie ponad 100 osób z całej Polski czeka na liście rezerwowej na uruchomienie nowych grup.
- Zainteresowanie jest ogromne, ale wciąż brakuje osób, które mogłyby poprowadzić nowe grupy. Początkowo sam prowadziłem wszystkie, jednak wspólnota rozrosła się na tyle, że nie jest to już możliwe. Dlatego obecnie skupiam się przygotowywaniu świeckich liderów, którzy w przyszłości mogliby poprowadzić kolejne grupy - mówił.
Dodaje, że przybywa też księży, którzy są zainteresowani taką formą pracy duszpasterskiej z rodzinami. - To napawa nadzieją, że wkrótce grup będzie więcej – mówi kapłan.
Jesienią ruszą pierwsze grupy na Górnym Śląsku, w okolicach Zabrza, a w dalszych planach jest uruchomienie kolejnych w miastach, gdzie już działają Rodziny Empatyczne - w Warszawie, we Wrocławiu i w Bydgoszczy. - Są przymiarki, jeżeli chodzi o uruchomienie grup w Krakowie, Poznaniu i Zielonej Górze, ale na to trzeba będzie jeszcze trochę poczekać - zapowiada.