Włocławek szuka rodzin zastępczych. W mieście działają tylko trzy zawodowe
W całym kraju brakuje chętnych do tworzenia rodzin zastępczych, a dzieci, które potrzebują takiej opieki, jest coraz więcej. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie we Włocławku robi, co może by znaleźć kandydatów na rodziców. Dziś w CK Browar B zorganizował konferencję promującą rodzicielstwo zastępcze.
- Problemem nie są pieniądze - mówi dyrektor włocławskiego MOPR-u Piotr Grudziński. - Niestety, system prawny jest taki, a nie inny i sama nowelizacja ustawy o pieczy zastępczej niewiele tutaj pomoże. Musimy znowelizować szereg innych aktów prawnych. Kodeks rodzinny i opiekuńczy, procedury związane z adopcją . To wszystko powinno po prostu przyspieszyć - tłumaczy.
Państwo Edyta i Marek Jabłońscy są jedną z włocławskich rodzin zastępczych. - W tej chwili mieszka u nas troje dzieci, ale przez okres sześciu lat mieliśmy ich już jedenaścioro. Latami dojrzewaliśmy do tej decyzji, że może jednak my. Obawy są zawsze, bo jednak opiekujemy się czyimiś dziećmi. Mamy u siebie niemowlęta, które idą później do adopcji, także jest dużo pracy, ale to nasza życiowa misja. Dobrze się w niej odnaleźliśmy. Dzisiaj bez tych dzieciaków byłoby naprawdę ciężko - mówią małżonkowie.
Więcej w materiale Agnieszki Marszał.