Harcerze z obozu koło Tlenia: Cały rok czekamy, żeby zamieszkać w lesie [zdjęcia]
To prawdziwa szkoła przetrwania. W lesie niedaleko Tlenia (powiat świecki) kilkudziesięciu harcerzy ze Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej bierze udział w obozie puszczańskim.
Młodzi skauci - pozbawieni wygód cywilizacyjnych - uczą się jak przetrwać w lesie, a jednocześnie dobrze się bawić. - Jesteśmy w pięknym miejscu, nasz obóz jest zlokalizowany pomiędzy Zalewem Żurskim, a jeziorem – z jednej strony jest blisko cywilizacji, a z drugiej już gęsty las - mówi podharcmistrz Remigiusz Wardziński. - To także bardzo ciekawe miejsce z perspektywy historii – krąży tu wiele legend na temat partyzantów, Żołnierzy Wyklętych i w ogóle losów ludzi, którzy osiedlili się tutaj na przestrzeni wieków – dodaje.
Uczestnicy obozu zaraz po przyjeździe sami robią namioty, wyplatają prycze, budują półki i różne urządzenia potrzebne na obozie. - Uprawiamy też zdobnictwo - na przykład totemy, tworzymy zwierzęta z drewna i inne przedmioty – mówi Iwo Balon.
Obóz żyje przez całą dobę, nie ma przerw, warta trwa przez cały czas. Pobudka jest o godz. 7.00, potem zaprawa poranna, biegi, czasami ćwiczenia. Po śniadaniu jest apel, a potem zajęcia. I tak do wieczora. Harcerze są obozem zachwyceni. - Jest nam przecudownie. Czekamy cały rok na ten czas, kiedy będziemy w lesie - żyć wśród przyrody 24 godziny na dobę. Jak już tu jesteśmy, to czujemy się sobą – mówią.