Gość programu

Damian Sikorski i Michał Kowalonek

2024-05-07
Michał Kowalonek i Damian Sikorski. Fot. Julita Górska

Michał Kowalonek i Damian Sikorski. Fot. Julita Górska

Kolejne spotkanie z Damianem Sikorskim - multiinstrumentalistą (specjalność: gitara basowa), kompozytorem i autorem tekstów, dziennikarzem muzycznym Radiowej Czwórki, łowcą talentów (akcja „Będzie Głośno!”) i autorem „Damian Sikorski Projekt - Live Session”, któremu towarzyszy wokalista Michał Kowalonek. Niedawno wyszedł kolejny singiel do płyty pt. „Maluję”.

...lubimy z Michałem rozmawiać. To są też inne rozmowy, bo często, gdy spotykam muzyków, zazwyczaj z nimi rozmawiam o muzyce, a z Michałem, gdy się spotykamy to rozmawiamy o życiu, o tym, co nas otacza, bardziej też o osobistych rzeczach, takich bliższych, skrytych, które nie są do mikrofonu. Ja cały czas mówiłem, że Michał nie jest przypadkową osobą, która zaśpiewała utwór „Tata”, bo doskonale pamiętam naszą rozmowę w Poznaniu o dzieciakach, o rodzicielstwie, o byciu ojcem. Michał był idealną osobą, jedyną właściwą, która powinna zaśpiewać tę piosenkę i tak się wydarzyło...”

Piątek, 10 maja 2024 o godz. 20:05
Damian Sikorski nasz krajan, bo pochodzącym z Inowrocławia
Damian Sikorski - dzień dobry.

...i Michał Kowalonek, chyba nie mogę powiedzieć „nasz krajan”
Michał Kowalonek - dzień dobry, chyba nie, ale blisko.

Ale co to znaczy blisko?
Michał Kowalonek - To znaczy za miedzą, bo z wielkopolski.

Co razem „zmalowaliście”?

Damian Sikorski - Zmalowaliśmy różne dźwięki, jest nowa kompozycja, czyli piąty singiel Damian Sikorski Projekt, zapowiadający album długogrający, który ukaże się 31 maja. Michał Kowalonek na wokalu, Piotr Niesłuchowski chórki. Malujemy dźwiękami.

Czy to można nazwać balladą, bo jak posłuchałam to tak troszkę mi się kojarzy.
Damian Sikorski - Troszkę jest to ballada. Fajnie dostać takim wydźwiękiem progresywnym, który obudził we mnie wspomnienia z zespołem Quidam i z Colinem Bassem. Jednak gdzieś w naturze muzyka cały czas siedzi, więc troszeczkę jest ta piosenka progresywną balladą.

Michał Kowalonek - Ten refren, myślę, że jest trochę też taki rock, pop, takie na dobrej pozycji uderzenie muzyczne. No ja nie czuję tego przyznam tak progresywnie, może ten sound na początku, ta zwrotka, ale jak później się to otwiera, to już jest bardzo pociągające do rozważań, do tańca też troszkę.

Damian Sikorski - Słychać, że Michał gdy śpiewa w refrenie, to jego serce jest z żelaza, a wątroba ze smoły.

Damian - Ty masz dzisiaj urodziny?
Damian Sikorski - Tak…

Wszystkiego najlepszego, ale nie będę Ci śpiewać „Sto lat”, które to urodziny?
Damian Sikorski - Czterdzieste, więc prawdopodobnie już pół życia za mną, ale sporo płyt mam jeszcze do nagrania przez kolejne 40 lat.

Specjalnie na urodziny, popełniłeś kolejny singel?
Damian Sikorski - Szczerze powiem 16 kwietnia, czyli dziś miała się ukazać płyta, ale chcieliśmy jeszcze trochę posinglować, popromować nadchodzący album więc zmieniliśmy datę na 31 maja. A dziś ukazał się singel i w sumie to była taka z jednej strony podpowiedź mojego wydawcy, że skoro na horyzoncie jest płyta, to może wcześniej singiel. I tak te daty w ogóle nie są bez znaczenia przy singlach i przy tym, co się dzieje z albumem. Wiosna jest w ogóle takim spoiwem tej płyty. Wiele rzeczy wiosną się wydarzyło. Rok temu, 16 kwietnia zapowiedziałem album, że wychodzę z cienia, nie będę już muzykiem sesyjnym, tylko nagrywam solową płytę i proszę bardzo, teraz to wy możecie mnie oceniać, a nie tylko jako dziennikarz muzyczny będę oceniał piosenki. Singiel „Tata” ukazał się i to był naprawdę przypadek, bo nie była to celowana akcja, ale ten singiel ukazał się w rocznicę śmierci mojego taty. I tak chyba przy każdym singlu te daty są takie wyjątkowe.

Życie składa się z różnych przypadków, prawda?
Damian Sikorski - Zdecydowanie.

Panowie się przyjaźnią już od dłuższego czasu.
Michał Kowalonek – Tak, nasze drogi się przecinały wielokrotnie. Ja pukałem do drzwi redakcji, ale też mijaliśmy się gdzieś na festiwalach. Jako że mieszkamy na krańcach naszego kraju, to wiadomo, że nie da się codziennie spotkać, ale istnieje coś takiego jak online.

Damian Sikorski - Rozmowy telefoniczne i spotkania właśnie w różnych miejscach, bo lubimy z Michałem rozmawiać. To są też inne rozmowy, bo często, gdy spotykam muzyków, zazwyczaj z nimi rozmawiam o muzyce, a z Michałem, gdy się spotykamy to rozmawiamy o życiu, o tym, co nas otacza, bardziej też o osobistych rzeczach, takich bliższych, skrytych, które nie są do mikrofonu. Ja cały czas mówiłem, że Michał nie jest przypadkową osobą, która zaśpiewała utwór „Tata”, bo doskonale pamiętam naszą rozmowę w Poznaniu o dzieciakach, o rodzicielstwie, o byciu ojcem. Michał był idealną osobą, jedyną właściwą, która powinna zaśpiewać tę piosenkę i tak się wydarzyło.

Panie Michale, jest Pan tatą?
Michał Kowalonek - Tak, jestem, jestem podwójnym tatą. Mam fajną Lunę, która jest szesnastoletnią dziewczyną, już prawie kobietą i Bernarda, Benka, który ma 12 lat, a miałem też taki dość piękny i długi czas bycia rodzicem zastępczym. Także byłem też instytucją, ale nie biologicznych dzieci. Instytucją, mówię tak oschle, ale doświadczenie jest bardzo głębokie i rzeczywiście piękne. Też mogę się pochwalić, że z takim małym sukcesem, bo Kuba, który w był w naszej rodzinie zastępczej, teraz jest 26-latkiem i świetnie sobie radzi.

Damian, Ty jesteś w pojedynczym tatą?
Damian Sikorski - Pojedynczym na razie.

Michał Kowalonek - Ale mam wrażenie, że w ogóle to nie ma znaczenia, przynajmniej w moim przypadku. To ojcostwo jest po prostu takim jednym „kontenerem”.

Damian Sikorski - Choć tak mówisz, a mój syn Antek ma w sobie tyle energii, że , to nie jest chyba możliwe, że jestem pojedynczym tatą. Wchodzę do domu, to myślę, że wchodzę do przedszkola. Naprawdę mój syn jest na takim etapie, że jest wszędzie.

Czy to, że płyta dopiero ukaże się 31 maja oznacza, że jeszcze po singlu „Maluję” będzie kolejny?
Damian Sikorski - To jest już ostatni, piąty singiel, ale w dniu premiery płyty ukaże się szósty, choć to taki jest chyba wymóg serwisów streamingowych, że tego dnia, gdy ukazuje się płyta, też powinna być singlowa piosenka. Ale oficjalnie z takich zapowiadanych przed płytą, to „Maluję” już jest ostatnim singlem.

Panie Michale, Pan śpiewa dwie piosenki na płycie.
Michał Kowalonek - Tak, dwie piosenki na płycie: „Tato” i „Maluję”, ale na koncertach w wersji live-bandu Damian Sikorski Projekt to wszyscy śpiewamy i się wymieniamy.

Damian Sikorski - To się miesza fajnie i jest to naprawdę piękne, że na estradzie stoi, 4 powiedzmy, a nawet w sumie 5 głosów, bo Paulina Kusa, która gra na skrzypcach, również pięknie się włącza. Ja zawsze podziwiałem ludzki głos. Zawsze podziwiałem zespoły, gdzie jest tych głosów kilka i mam wielką przyjemność stawać z nimi na scenie. Mam też nadzieję, że parę koncertów przed nami w to lato, żeby tak prosto z trzewi te 5 głosów zaśpiewa. Koncertowo mamy dziewięcioosobowy skład i muzycznie to tam naprawdę się dzieje. Wyśmienici, wspaniali muzycy, którzy na co dzień wykonują zawód muzyka, grają w przeróżnych składach od Mroza po Natalię Szroeder. Jest Marta Zalewska, Penelov, jest Michał Kowalonek, Paulina Kusa, jest Piotr Niesłuchowski, Piotr Bogutyn na gitarze, Błażej Gawliński na perkusji, Szymon Rolandowski na klawiszach i ja na basie.

A którą wersję lubicie bardziej tę studyjną czy koncertową?
Michał Kowalonek - To dwa różne światy.

No właśnie a ja kocham koncerty i te wersje, które mogą być nawet trochę mniej doskonałe, ale jest w nich inna energia.
Michał Kowalonek - „Maluje” jeszcze nie graliśmy na koncertach, bo to jest dość świeży numer, ale przyznam, że „Tato” w wersji koncertowej mnie porywa i jest finał, który po prostu brzmi, jakbyśmy lądowali na stadionie. Nagle wokalizy, które wchodzą, gitara, która nagle wyłania się jakby z takiego swojego schematu.

Damian Sikorski - To świetnie brzmi ponieważ pracowaliśmy nad epką live session, którą nagraliśmy w studiu imienia Agnieszki Osieckiej. Mieliśmy jeden dzień prób i następnego dnia nagrywaliśmy trzy piosenki w wersji live. Gdy graliśmy „Tatę”, to na końcu nas poniosło i tu właśnie słychać taką energię, zaangażowanie całego zespołu. Tam wydarzyły się rzeczy, które nie były planowane. To jest najpiękniejsze.

Ale ta nieprzewidywalność jest najciekawsza.
Damian Sikorski - Myślę, że te wszystkie kompozycje, które znajdą się na płycie, w wersji koncertowej będą niezwykle ciekawe, a na pewno ta finałowa, która zamyka też album, utwór, który dopiero usłyszycie 31 maja.

To jeszcze nie powiedzieliśmy, jak te wasze drogi się po raz pierwszy skrzyżowały.
Michał Kowalonek - Ja pukałem często do redakcji, gdzieś tam się wymienialiśmy, ale żeby wejść w ten projekt…. Może tak powiem, nie dostałem zaproszenia do wzięcia udziału w tym projekcie. Po prostu sam się zgłosiłem. Przechadzając się po Poznaniu, przy okazji festiwalu Damian zdradził, że rozważa stworzenie autorskiego projektu. Może czeka na ten moment, że chce ogłosić, że zaraz rusza z jakąś pracą nad utworami i ja mówię: „no to super”, ale zapytałem: „kto będzie tam śpiewał”. On mówi, że jeszcze się nie czuje na siłach, ale ja oczywiście wierzę, że razem znajdziemy sposób na to, że zaśpiewamy, więc powiedziałem, że chcę w tym wziąć udział i zmusiłem go. Przycisnąłem do ściany, aż powiedział sakramentalne tak, że zaprasza.

Damian Sikorski - Bardzo się z tego ucieszyłem i myślę, że i tak bym się odezwał do Michała i zaproponował, żeby zaśpiewał, ale to wyszło w rozmowie i Michał sam zaproponował. Myślę, że dużo czasu nie minęło, jak zadzwoniłem i przedstawiłem kompozycję, w której ma zaśpiewać. To było świeżo po naszych rozmowach, takich rodzicielskich, ojcowskich, a ja już kończyłem utwór „Tato”. Pomyślałem, no nie, Michał musi zaśpiewać tę piosenkę.

Michał Kowalonek i Damian Sikorsk. Fot. Julita Górskai
Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę