Prof. Radosław Sajna – Kunowsky
Michał Jędryka: Czy po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który zapadł jakieś 10 dni temu, spodziewał się pan tego, co w ostatnim tygodniu stało się w Polsce, co stało się na ulicach?
prof. Radosław Sajna – Kunowsky: Już wcześniej przewidywałem, że jeśli rząd PiS-u będzie chciał ruszyć sprawę ustawy aborcyjnej mówiąc w skrócie - chociaż to nie rząd oczywiście, to decyzja Trybunału Konstytucyjnego, ale mówię szerzej o władzy -to dojdzie do sytuacji, którą można by metaforycznie określić jako otwarcie puszki Pandory.
Jak pan ocenia, czy to, co dzieje się w tej chwili uzyskało już jakieś przesilenie czy będzie się rozwijać, eskalować czy może już w jakiś sposób się wypaliło i będzie dogasać?
Czy będzie dogasać tego nie wiem, bo widać, że pewne środowiska są bardzo zradykalizowane i widać też po tych ostatnich sondażach, że do tego ogólnopolskiego protestu, którym kierują pewne radykalne feministki, przyłączyły się też osoby, które popierały PiS. Czy to będzie wygasać? Nie wiem jakie będą teraz decyzje władz, co władza z tym zrobi. Sytuacja jest trochę patowa. Takiej decyzji Trybunału Konstytucyjnego nie da się już cofnąć. Inicjatywa pana prezydenta niekoniecznie przekona tych, którzy dzisiaj są bardzo zdenerwowani na całą sytuację, więc sytuacja jest patowa.
Cała ta sytuacja odbywa się w warunkach szalejącej epidemii, co dodatkowo destabilizuje może nie państwo, ale na pewno walkę z tą epidemią i w związku z tym czy myśli pan, że tu władza może się zdecydować na jakieś bardziej radykalne kroki? Może lockdawn, mówi się też o stanie wyjątkowym czy stanie klęski żywiołowej...Czy takie scenariusze mogą być rozważane?
Być może gdzieś tam są rozważane, ale to jest bardzo trudna sytuacja i nie widzę w tym momencie dobrego rozwiązania. Może byłoby nim ogłoszenie prac nad nową Konstytucją Rzeczypospolitej z udziałem różnych stron społecznych, w tym także lewicowych, pod patronatem niekoniecznie prezydenta, premiera czy prezesa partii rządzącej, ale pod patronatem jakiejś osoby o znanym i niepodważanym przez żadną ze stron politycznych autorytecie, chociaż trudno taki autorytet w tym momencie znaleźć (...)