Sławomir Mularski
Agnieszka Marszał: Co gubi ludzi nad wodą najczęściej – alkohol, brawura czy może przecenianie własnych umiejętności?
Sławomir Mularski: Przypadków utonięć odnotujemy bardzo dużo, najczęściej powodem jest alkohol. Na co dzień spotykamy się nawet z osobami, które przychodzą na plażę przynosząc ze sobą alkohol. Ratownicy zwracają uwagę, że nie zawsze idzie to w parze z bezpieczeństwem. Ci ludzie jednak, nawet wychodząc z plaży, idą gdzieś na miejsca niestrzeżone, tam się kąpią i tam właśnie dochodzi bardzo często do utonięć. Często jest tak, że nawet ratownicy przebywający na kąpielisku muszą reagować w miejscach niestrzeżonych. Alkohol jest więc jedną z podstawowych przyczyn utonięć, aczkolwiek nie tylko w okresie wakacyjnym. Bardzo dużo odnotowujemy też przypadków pływania na przykład wędkarzy po alkoholu, albo wywrócenia się łódki. To chociażby ostatnia, wczorajsza interwencja, gdzie rodzina płynąc na kajaku rzeką Wisłą z Włocławka do Gdańska wpadła do wody, bo kajak ustawił się bokiem do prądu i przewrócił. Trójkę dzieci porwał prąd. Uratowały się dzięki mamie, która złapała wszystkie i dopłynęła do brzegu, ojciec holował kajak do brzegu.
Takie sytuacje są bardzo niebezpieczne...
- Spotykamy się z nimi na co dzień, działamy jako grupy interwencyjne. Całe województwo kujawsko-pomorskie działa pod centrum koordynacji ratownictwa wodnego, czyli pod numerem 601 100 100, jak również pod numerem 112. Centrum koordynacji znajduje się w Kruszwicy, a w województwie są powołane grupy interwencyjne. Jeżeli wchodzi jakiekolwiek wezwanie z wojewódzkiego centrum, to grupy interwencyjne są dysponowane od razu do działań. To jest nie tylko reakcja na kąpieliskach, na których w ostatnich dwóch tygodniach odnotowaliśmy około osiem przypadków podtopień. Ludzie przeceniają swoje możliwości, wypływają, nie zawsze stosują się do poleceń ratownika. Bardzo często jest tak, że włącza się tzw. nieśmiertelność, czyli „ja chcę”, „ja mogę”. (...)