Grzegorz Braun
2020-07-15
Gościem „Rozmowy dnia” w Polskim Radiu PiK był poseł Grzegorz Braun (Konfederacja). Rozmawialiśmy m.in. o zaproszeniu do rozmów, sformułowanym przez Prezydenta RP przed wyborami i powtórzonym bezpośrednio po nich.
Michał Jędryka: Szczęść Boże. Panie pośle, prezydent Andrzej Duda po wygranych wyborach, a właściwie jeszcze przed wyborami, zaprosił wszystkie siły polityczne, takie jak Konfederacja, Polskie Stronnictwo Ludowe chcąc, jak powiedział, sklejać te wszystkie rozdarcia, które powstały. Co pan sądzi o tym geście?
Niezły numer, co, panie redaktorze? Mam nadzieję że pan to razem z nami wszystkimi obserwował z rosnącym rozbawieniem, te ostatnie 2 tygodnie między pierwszą a drugą turą, kiedy to właśnie na wyprzódki kandydaci, którzy pozostali w tych zawodach, zaczęli się licytować na hasła programowe, ni mniej, ni więcej Konfederacji właśnie. Nasze hasła, postulaty, nasze agenda zostały wprowadzone do mainstreamu właśnie przez walczących o Pałac Prezydencki. Trzaskowski zgłosił się jako chętny na Marsz Niepodległości, Duda opowiedział się, ni stąd ni zowąd, przeciwko przymusowi szczepień. Jeden i drugi ogłosił się zwolennikiem niskich podatków i wolnej gospodarki, co tam jeszcze, aaa - najzabawniejsze było ostatniego dnia kampanii, kiedy to na pasek w TVP „Dezinfo" wjechało dramatyczne hasło „Czy Trzaskowski zapłaci Żydom?". Okazało się, że jednak jakieś żydowskie roszczenia są. Ja po prostu tylko konstatuje oszałamiający sukces Konfederacji, bo to my podyktowaliśmy agendę programową tych wyborów. Bardzo się z tego cieszę, mówimy teraz sprawdzam, i czekamy na to, jak z tych obiecanek cacanek, obawiam się, wywiąże się prezydent Duda.
Pan jest rozbawiony, tylko co z Polską, bo to wszystko może być zabawne, jeśli się to obserwuję jako pewną grę, kabaret...
To mój śmiech przez łzy oczywiście, bo do tego poziomu została sprowadzona polska polityka, że słabi kandydaci, bo tylko słabi pozostali w tym wyścigu, w sposób nieszczery, nieprzekonujący, cudzym głosem przekrzykują się nawzajem. To było bardzo smutne widowisko. I Duda, i Trzaskowski to raczej są, wie pan, portrety pamięciowe polityków, nieostrą linią nakreślone, do wypełnienia, jak widać, dowolną treścią na potrzeby pijarowskie, na potrzeby chwili. Gdzie był prezydent Duda przez ostatnie 5 lat, gdzie, w jak w głębokim poważaniu miał i sprawę suwerenności państwa polskiego, i bezpieczeństwa ludzkiego, bezpieczeństwa także portfeli Polaków. Podpisał przecież, chyba mnie pamięć nie myli, trzydzieści kilka podwyżek podatków jawnych i ukrytych. No, jeśli teraz ogłosił się pod naszym wpływem zwolennikiem niskich podatków, to ja się bardzo z tego cieszy.
Przypuśćmy, że sytuacja rzeczywiście jest taka, jak pan kreśli, ale co z tym wszystkim zrobić? Jakie pan widzi szansę na jakieś odrodzenie?
Popierać Konfederację. Jak widać, nasze pojawienie się na scenie politycznej wpłynęło ożywczo i dyscyplinująco na tę scenę. Bardzo się cieszę, że roszczenia żydowskie wobec Polski to nie jest już jakiś miraż, fantom, coś z repertuaru, wie pan, faszystów dla jednych, a ruskich agentów dla drugich, że to jest rzeczywistość, skoro nawet TVP „Dezinfo", skoro nawet prezydent Duda uznał za stosowne, wprawdzie rzutem na taśmę, po latach przemilczenie, zaniechań w tej sprawie, po latach płaszczenia się przed Żydami, chociażby w sprawie ustawy o IPN, podkreślić polskie prawo do polskiej majętności - to dobra rzecz. Teraz go z tego rozliczajmy, teraz patrzmy politykom na ręce. Przystępujcie do Konfederacji, wspierajcie ją, a nie takie rzeczy zobaczycie (...)
