Jadwiga Emilewicz
Magdalena Ogórek: Pierwsze pytanie oczywiście o wyniki wyborów prezydenckich. Bardzo dobry wynik startowy do drugiej tury, bo prawie 44 proc. dla prezydenta Andrzeja Dudy, ale czy jest żal o 10 maja? Czy nie ma pani czasem takich myśli, że te wybory mogły się jednak wtedy odbyć i byłaby pewna pierwsza tura. Dzisiaj mamy jeszcze 2 tygodnie. Dla PiS-u to jeszcze 2 tygodnie walki.
Jadwiga Emilewicz: Ten wynik jest rzeczywiście z dużą przewagą. Prezydent Andrzej Duda jest niekwestionowanym zwycięzcą. Przed nami 2 tygodnie intensywnej kampanii, bo nie powinniśmy mieć tutaj nadmiernego triumfalizmu, bo powinniśmy, musimy przekonać jeszcze - szacuję - około miliona wyborców do tego, aby pan prezydent 12 lipca wygrał te wybory. Myślę, że coś co jest ważne to to, że to jest 3 mln zł głosów więcej niż 2015 roku, a zatem to nie tylko odbudowanie zasobów, które prezydent posiada, ale także sięgnięcie po więcej w tej zwiększonej bardzo mocno frekwencji. Jeśli pani redaktor pyta o 10 maja, to po pierwsze to już jest naprawdę historia i niech tą analizą zajmą się raczej historycy i politolodzy, a nie my. Czy jest żal? Myślę, że te wybory nie mogły się po prostu wtedy odbyć, bo jeśli zawiesiliśmy ordynację tak naprawdę przed świętami wielkanocnymi, zawiesiliśmy możliwość przeprowadzenia tych wyborów w lokalach wyborczych, a przeprowadzenie jej na ordynacji w pełni korespondencyjnej było po prostu technologicznie niemożliwe, więc mamy wybory dziś. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości co do sposobu ich przebiegu. Byliśmy w stanie w tym trudnym czasie, z nowymi warunkami przeprowadzić - tutaj ogromny szacunek dla Krajowego Biura Wyborczego, że było w stanie przygotować i przeprowadzić z rekordową frekwencją za granicą, to też jest ogromnie wymagające dla konsulatów i dla ambasad, więc myślę, że dzisiaj najważniejsze jest skoncentrowanie się przez te 12 dni, które mamy przed sobą kampanii. Cała Zjednoczona Prawica musi dzisiaj zachęcać do tego, że warto oddać głos na Andrzeja Dudę.
Pani premier, to będzie agresywna kampania? Spodziewa się pani tak zwanej chwytów poniżej pasa, bo już końcówka przed pierwszą tura pokazała nam, że wszystkie chwyty dozwolone.
Mam nadzieję, że będziemy się skupiać na merytorycznym przekazie, na przekonywaniu dlaczego warto oddać głos na kandydata, nie będziemy szukać haków ani właśnie ciosów poniżej pasa, no bo wtedy to jest gra zupełnie nie fair play. Po pierwsze pan prezydent nie ma nic do ukrycia. Po drugie może pokazać czym była jego prezydentura w ciągu minionych 5 lat, no i pokazać plany. Wszystkim wątpiącym na kogo oddać głos przypominam trudną kohabitację z czasów rządów Akcji Wyborczej Solidarność i wówczas w Pałacu Prezydenckim Aleksandra Kwaśniewskiego. Przypominam też rok 2001, kiedy mieliśmy rekordową liczbę wet prezydenta w tym przy takich ustawach jak ustawa której celem było obniżenie podatków, ustawa reprywatyzacyjna czy ustawa o finansach publicznych, która towarzyszyła reformie samorządowej. Bardzo istotne, bardzo fundamentalne podstawy i procesy, które wtedy zostały zahamowane przez prezydenta. Dziś w Polsce i w Europie po pandemii potrzebujemy dobrej współpracy ośrodka prezydenckiego z ośrodkiem rządowym, bo jeśli chcemy bardzo szybko wejść na ścieżkę wzrostu, jeżeli chcemy, żeby Polacy po pierwsze zarabiali, po drugie aby Polska gospodarka się rozwijała, to tutaj nie ma miejsca na przeciąganie liny. Tutaj musi być naprawdę dobra współpraca i dlatego ten wybór 12 lipca powinien być dla nas jednoznaczny i prosty...