Paweł Machalski
Michał Jędryka: Boże Ciało to uroczystość, gdy „wiara wychodzi na ulice”. Sprawa religijności w sposób szczególny manifestuje się w przestrzeni publicznej. To miało i ma znaczenie nie tylko dziś, ale szczególnie chyba było widoczne w okresie, gdy Polska była pod panowaniem komunistycznym i gdy mieliśmy tzw. pastwo świeckie, które niektórzy chcieliby mieć i dziś.
Paweł Machalski: Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, bo tak brzmi pełna i oficjalna, liturgiczna nazwa dzisiejszej uroczystości, jest chyba jedynym dniem w roku - i kalendarzowym i liturgicznym - tak wyraźnej manifestacji religii w sferze profanum, naszego codziennego życia. O ile możemy codziennie nawet uczestniczyć w Mszach św., o tyle między domami, zakładami pracy, naszym codziennym funkcjonowaniem, Kościół w swoim ucieleśnieniu Chrystusa w Eucharystii, w sposób tak wyraźny jest tylko raz w roku. Oczywiście odbywa się uroczystość Wszystkich Świętych poza kościołami, ale jednak w miejscu świętym – na cmentarzach. A tutaj to dzieje się w miejscu naszego codziennego życia, co ma dla nas katolików szczególne znaczenie.
Historia tej uroczystości sięga w Kościele powszechnym XIII wieku. W XIV wieku zostało ono już usankcjonowane dla Kościoła powszechnego, a w Polsce jest praktykowane w formie procesji do czterech ołtarzy, podobnie jak dziś już od 1320 roku. (…)
Sam św. Tomasz z Akwinu napisał teksty liturgiczne dla tego święta.
- Geneza jest z pewnością średniowieczna - tak dla całego Kościoła, jak i dla Kościoła w Polsce. Warto wskazać także na te trudne dzieje, gdy niektórzy z włodarzy świeckiej Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej próbowali podważać sens tej liturgii, sens obecności Kościoła w życiu publicznym. Nawet nie raz w niektórych miastach przed 1989 rokiem, zwłaszcza w latach najbardziej radykalnego reżimu, procesje były mocno ograniczane, a nawet w niektórych miejscach zakazane, co tym bardziej pobudzało ludzi do manifestowania nie tylko swojej religijności, ale przez to także polskości. Nie musimy bowiem nikomu uświadamiać, bez względu na wyrażany światopogląd, że w Polsce przez 1050 lat z hakiem, polskość i katolicyzm, polskość i chrześcijaństwo szły w parze. Manifestowanie więc religijności w czasach najtrudniejszych – pod zaborami, w czasach Polski Ludowej - wyrażało nie tylko tę religijność, ale także patriotyzm.
Chciałem przypomnieć 1954 rok, gdy Pius XII robi reformę liturgii i znosi większość oktaw, które miały święta katolickie. Zniesiona zostaje wówczas oktawa Bożego Ciała w całym Kościele, a w Polsce, w której Kościołem kieruje wtedy kardynał Stefan Wyszyński, oktawa Bożego Ciała pozostaje i pozostała do dziś. To jest chyba szczególnym wyrazem tego, że była potrzebna jako manifestacja.
- Tutaj z pewnością przewijają się dwa czynniki – po pierwsze czynnik czasu – lat 50, trudnego stalinowskiego czasu, a po drugie czynnik specyfiki polskiego Kościoła. Polski Kościół katolicki, mimo że wpisuje się w nurt powszechny, to jednak wyróżnia się dużą pobożnością ludową. (...)