Łukasz Schreiber
Magdalena Ogórek: Ogromne tempo i niesamowicie pracowite dni ostatnio, ale rozumiem, że jest wypracowany konsensus? Taki model, jaki chcecie ostatnio przyjąć, by przeprowadzić wybory w Polsce, chyba satysfakcjonuje już wszystkie strony?
Łukasz Schreiber: Taką mamy nadzieję. Chcemy, by Polacy mogli pójść do urn stosunkowo oczywiście jak najszybciej – taką szansę otwiera uchwała Państwowej Komisji Wyborczej, ale przede wszystkim - żeby to było powszechne i korespondencyjne, jak zapowiadaliśmy i jak zaleca minister zdrowia, a jednocześnie, by wszyscy, którzy chcą, mogli pójść do lokali wyborczych. To już od państwa będzie zależało, czy ktoś będzie głosował w lokalu, czy korespondencyjnie.
Czyli jeżeli ktoś będzie miał ochotę wrzucić kartkę do urny wyborczej, to będzie mógł to zrobić, a jeżeli ktoś będzie miał wątpliwości, to jest pakiet wyborczy w postaci koperty.
- Korespondencyjne głosowanie będzie również możliwe i to bez kontaktów - ze względu na zdrowie listonosza i na głosujących. Dziś – tak jest zapisane w prawie - listonosz musi do nas przyjść i wręczyć kopertę, a – jeśli nas nie zastanie – przyjść ponownie i odebrać. Teraz, jeśli będziemy chcieli zagłosować korespondencyjnie, to zgadzamy się, aby otrzymać pakiet do swojej skrzynki pocztowej i później będziemy głosowali także wrzucając do odpowiedniej skrzynki pocztowej. Jest to więc bezpieczna metoda, ale oczywiście każdy wybierze własną.
Chodzimy przecież do sklepów, do pracy, więc jeśli ktoś nie będzie miał z tym problemów, a zostaną zachowane wszystkie środki ostrożności i pełen reżim epidemiologiczny, to będzie można pójść także do lokalu wyborczego.
Oczywiście cała Polska chce już mieć wybory za sobą, ale przecież jeszcze kilka dni temu marszałek Grodzki mówił o „śmiercionośnych kopertach”. Minęło kilka dni i opozycja zupełnie zmienia front. Szukam odpowiedzi na pytanie, co się zmieniło?
- Ta cała historia i niestety smutna farsa, którą rozgrywała opozycja nie miała nic wspólnego z problemami i troską o zdrowie czy życie Polaków. (...)