Łukasz Schreiber [wideo]
Michał Jędryka: Z Pana wideobloga na Facebooku wynika, że centralnym tematem, jakim zajmuje się Pan w tej chwili jest tarcza finansowa i pomoc dla przedsiębiorców.
Łukasz Schreiber: Każdy dziś działa na swoim odcinku. Niebywale ważny jest odcinek ochrony zdrowia i życia Polaków – te prace koordynuje minister zdrowia.
Ale pandemia koronawirusa to wielkie uderzenie w naszą gospodarkę, w całą światową gospodarkę. I rzeczywiście jestem zaangażowany, na poziomie legislacyjnym w prace, które najpierw tworzyły, a teraz rozszerzają tarczę antykryzysową i tarczę finansową.
Jaki będzie rozmiar kryzysu w Polsce, w porównaniu z innymi krajami. Można mieć nadzieję, że będzie płytszy, bo jednak epidemia trwała krócej niż we Włoszech czy Hiszpanii?
- Nadzieję oczywiście można i trzeba mieć, ale nie pokuszę się w tym momencie o takie stwierdzenie. Każdego dnia walka na tych dwóch frontach jest toczona. Codziennie mówimy o froncie gospodarczym, obserwujemy dane, co się dzieje na świecie. W USA jest 30 mln nowych bezrobotnych – to jest coś nieprawdopodobnego. W Wielkiej Brytanii, w drugim kwartale odnotowano spadek PKB o 35 proc. To są przerażające dawne. Gdybyśmy je zobaczyli pół roku wcześniej, to z przerażeniem byśmy pomyśleli, że wybuchła wojna, bo rozmiary tego kryzysu - w sensie uderzenia w gospodarkę - są z tym porównywalne. Stąd też ten wielki plan pomocowy, który zostaje uruchomiony. Rozumiem, że można mieć wątpliwości co do moich słów. Eksperci porównali plany dla wszystkich krajów Europy Środkowowschodniej - bo z całym szacunkiem porównywanie się ze Stanami Zjednoczonymi jest pozbawione sensu - i stwierdzili, że cały system pomocowy, który przedstawia Polska, jest największym pakietem. Na samą bezpośrednią pomoc dla przedsiębiorców pójdzie 4,7 proc. PKB, włącznie na wszystkie skutki walki z pandemią - nawet do 20 proc. PKB.
To są cyfry, a wszyscy oczywiście czekają na konkrety. Rrobimy wszystko, co w naszej mocy. Może dziś będziemy mieli już przyjętą uchwałę na Radzie Ministrów w sprawie tarczy finansowej, żeby uruchomić wielki pakiet pożyczek i subwencji dla firm, obliczony na 100 mld zł.
Nie pierwszy raz słyszymy porównania do sytuacji wojennej. Czy polska gospodarka, polskie państwo to wytrzyma? Budżet się nie załamie?
- Na szczęście wchodziliśmy w to z bardzo dobrą sytuacją finansową. Na przestrzeni ostatnich nie tylko 30, ale pewnie 300 lat – jedną z najlepszych, jaką mieliśmy w Polsce. Mieliśmy zrównoważony budżet, wsparcie w postaci programów społecznych - to wszystko, mamy nadzieję, pomoże nam przejść przez ten kryzys. Teraz najważniejsze jest uratować jak najwięcej miejsc pracy i jak najwięcej polskich firm. (...)