Gościem Rozmowy Dnia był poseł Nowej Lewicy, Jan Szopiński. Rozmowa na temat możliwej daty i formy wyborów prezydenckich, propozycji zmiany Konstytucji, przedłużenia kadencji obecnego prezydenta i ustanowienia jednej 7-letniej kadencji głowy państwa. Jak Lewica podchodzi do propozycji wybrania jednego, wspólnego kandydata w starciu z Andrzejem Dudą?
Marcin Kupczyk: Panie pośle, wicepremier Jacek Sasin jest na 100 procent przekonany, iż 10 maja uda się - i na co zwraca uwagę ugrupowanie rządzące, zgodnie z Konstytucją - przeprowadzić wybory korespondencyjne. Przygotowania już trwają. Wybory prezydenckie rozpisane są na 10 maja. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych już rozpoczęła druk kart wyborczych. Dzieje się to na podstawie decyzji premiera, wydanej na podstawie tak zwany ustawy antycovidowej. A zatem kiedy i w jakiej formie wybory i dlaczego nie 10 maja?
Jan Szopiński: Na dziś tych terminów wyborów prezydenckich jest co najmniej 7 i dzisiaj stan jest taki, że na 99 proc. nie odbędą 10 maja. Dlaczego? Dlatego, że te wszystkie działania, o których wczoraj się dowiedzieliśmy - przygotowanie druku kart wyborczych, działania związane z Pocztą Polską są nielegalne. Na dziś nie ma Kodeksu wyborczego, nie ma przepisu, który mówiłby, że wybory będą realizowane poprzez Pocztę Polską i w związku z tym wszystko to, co dotyczy przygotowania w tym trybie tych wyborów jest po prostu poza dyskusją (...)
Aleksander Kwaśniewski twierdzi, że opozycja powinna rozważyć zamiast bojkotu jednak wspólne pójście do wyborów prezydenckich, wystawienie jednego kandydata i jego zdaniem takim kandydatem może być Władysław Kosiniak-Kamysz. Czy to nie cios dla Roberta Biedronia?
Pan prezydent Aleksander Kwaśniewski mówił coś, co może mieć miejsce ewentualnie po pierwszej turze wyborów, natomiast nie ma takiego startującego w wyborach ugrupowania, które w pierwszej turze wyborów oddawałoby to, co ma najlepszego walkowerem i nie stawało do wyborów. Na dziś Robert Biedroń w tych wyborach startuje. 2 dni temu ogłosił razem z Lewicą pakt związany z wychodzeniem Polski z kryzysu, w którym z jednej strony jest 5 elementów związanych z planem zdrowotnym, pracą, jest zapisana tam kwestia dotycząca umów śmieciowych i tak dalej i tak dalej. I w związku z powyższym nie ma na dziś w naszym działaniu takiego elementu, aby Robert Biedroń z tych wyborów rezygnował. Dzisiaj mamy w Polsce stan tego typu po lewej stronie, że powiedzieliśmy tym, którzy chcą być w komisjach wyborczych, że to jest ich własna decyzja. Powiedzieliśmy też, że Robert Biedroń jest naszym kandydatem i że Robert Biedroń startuje. Nie namawiamy w sposób zdecydowany do udziału w wyborach albowiem są one obarczone elementem zagrożenia zdrowotnego, natomiast też nie mówimy, aby nasi zwolennicy do tych wyborów nie poszli.