Joanna Borowiak
Magdalena Ogórek: Czy Pani się orientuje, jak wyglądają obecnie sondaże Małgorzaty Kidawy-Błońskiej?
Joanna Borowiak: Otrzymuje coraz mniej procent. Pogłębia się duża przepaść pomiędzy kandydatką PO, a urzędującym prezydentem – panem Andrzejem Dudą, którego notowania rosną.
Jest to rzeczywiście niezwykłe, bo pamiętam, jak Bronisław Komorowski tracił poparcie - z zaporowego wyniku 63-64 proc. w wyborach prezydenckich, zwyciężył wtedy Andrzej Duda. Dziś poparcie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej oscyluje wokół 15 proc. Czy ma Pani wrażenie, że gdyby było ono na poziomie 38 proc. - tak wskazywałyby sondaże - to słyszałaby Pani od wszystkich polityków PO, że wybory muszą odbyć się w maju, bo tego wymaga Konstytucja?
- Ależ nawet mi się nie wydaje, ja jestem tego wręcz pewna. Gdyby kandydatka Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej miała coraz wyższe notowania, gdyby one wzrastały systematycznie, na pewno przedstawiciele PO-KO najgłośniej krzyczeliby, że koniecznie musimy przeprowadzić wybory w terminie ogłoszonym, czyli 10 maja, bo tego wymaga demokracja i przestrzeganie Konstytucji.
Dziś słyszymy zupełnie coś innego. To, co robi Platforma, to kolejne próby destabilizacji państwa. Z tygodnia na tydzień pojawiają się nowe pomysły. Najpierw był ogromny krzyk, zresztą cały czas jest, żeby wybory przełożyć, ale gdy pojawiło się pytanie „na kiedy”, już odpowiedzi nie było. Przypomnę, że polska Konstytucja nie przewiduje przekładania terminu ogłoszonych wyborów prezydenckich.
Dlatego PO wymusza wprowadzenie stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej.
- Powiedzmy to jasno – to są działania wymierzone w destabilizację państwa, w paraliż państwa, ale są obliczone przede wszystkim na doraźne korzyści polityczne. Doraźne, bo Platforma potrzebuje teraz, żeby wybory się nie odbyły. Dlaczego? Gdy posłuchamy, co mówi pan Borys Budka, to coraz częściej między wierszami słychać, że w planach być może byłaby nawet zmiana kandydata. Pani Kidawa-Błońska okazała się być bardzo słabą kandydatką. Praktycznie sama pracuje na to, że zaufanie społeczne do niej ogromnie spada.(...)