Ks. Sławomir Bar
Ewa Dąbrowska: Ten Wielki Piątek jest wyjątkowo inny niż te, które przeżywaliśmy. Wydaje się że dzisiaj Chrystus w ciemnicy jest jeszcze bardziej samotny...
ks. Sławomir Bar: Czy w ciemnicy. No właśnie, nie będzie ciemnicy w tym roku, tak postanowił Episkopat, ale my z naszymi braćmi konfratrami postanowiliśmy, że krzyż adoracyjny wyniesiemy przed bazylikę i ogrodzimy go, żeby ludzie go nie całowali, ale tak zrobimy, żeby można było podejść, skłonić, chwileczkę zadumać i pomyśleć nad swoim życiem. Faktycznie jednak te Święta Wielkanocne, to Triduum Paschalne to przedziwnie smutne, ale to święty czas rekolekcji, które cały czas głosi nam Pan Bóg, żebyśmy się zatrzymali, żebyśmy zobaczyli, co jest ważne, żebyśmy zobaczyli co jest kochane wokół nas, co jest wartościowe, bo myślę, że zaczęliśmy biec za tym, co jest takim plewami - takim niczym, a zapomnieliśmy o tych, którzy są obok nas, którzy są dla nas ważni, o tych wartościach. Mądre słowa gdzieś przeczytałem, że opluwaliśmy służbę zdrowia, że to łapówkarze, że coś tam coś tam, dzisiaj wynosimy ich na piedestał mówiąc, że gdyby nie oni, to byśmy nie dali rady. Opluwaliśmy kościół z każdej strony, że księża..., dzisiaj kościoły mamy pozamykane i wszyscy już tak bardzo tęsknią, żeby do tego kościoła się przedostać. A jak to, święconki nie będzie, święta bez kościoła? Opluwaliśmy i mówiliśmy, wszędzie biegaliśmy za tą wolnością, biegaliśmy po ulicach naszych miast, afiszując swoje światopoglądy, dziś jesteśmy uwięzieni w domach. Dziś te rekolekcje, które głosi do nas Pan Bóg, żeby człowiek po prostu się zatrzymał i spojrzał wokół siebie, nie tylko na czubek własnego nosa, ale wokół siebie, wokół tych których mi dał...