Ryszard Czarnecki
Magdalena Ogórek: Jak zdrowie? U Pana też trwa akcja #zostań w domu?
- Tak, zostań w domu, ale też łącz się z ludźmi na Skypie, łącz się z mediami i czytaj dużo książek.
Jest też więcej czasu, by przyjrzeć się polityce krajowej. Przyglądał się Pan wczorajszemu posiedzeniu Senatu?
- Do pewnego czasu, bo - powiem szczerze - czasem trudno to wytrzymać. Mam nadzieję, że część senatorów opozycji zrozumiała że w takich chwilach trzeba porzucić podziały partyjne i skupić się na tym, co najważniejsze, czyli walce z pandemią, która atakuje nasze społeczeństwo. Niestety, ciągle dla sporej ilości senatorów walka międzypartyjna jest najważniejsza. Szkoda, że taki przykry spektakl część opozycji zafundowała Polakom.
Pan przygląda się przez cały czas działaniom Unii Europejskiej, która dziś wskazywana jest na wielkiego nieobecnego w czasach koronawirusa. Dlaczego pomoc popłynie tak późno? Dlaczego Włochy zostały same? Dlaczego Hiszpania cały czas czeka na zwiększone środki pomocy? Gdzie jest UE? – pytają wszyscy.
Abdykowała można powiedzieć.
Ale dlaczego?
Myślę, że ta sytuacja przerosła Unię Europejską. Pokazała, że UE jest bardzo sprawna w ingerowaniu w wewnętrzne sprawy państw członkowskich wtedy, kiedy jest spokój, gdy nie ma pandemii. Ale gdy pojawia się kwestia realnej pomocy dla jednego czy kilku z 27 państw członkowskich, czy nawet jej większości, to wtedy UE nie ma, albo jej działania są pozorne. Mówię tu choćby o dawaniu pieniędzy, które – jak się okazuje - Polska dawno otrzymała, tylko teraz może ich użyć. To pokazuje hipokryzję, ale też niesprawność UE. Mam wrażenie, że po tej pandemii wielu eurorealistów stanie się eurosceptykami, a wielu euroentuzjastów, którzy patrzyli w EU jak w święty obrazek, stanie się eurorealistami. Unia straci resztki autorytetu.
To ciężki czas dla Unii, ale dla mnie ważniejsze jest to, że jest to ciężki czas dla ludzi, także w moim kraju. (...)