Paweł Szramka [wideo]
Marcin Kupczyk: Małgorzata Kidawa-Błońska w liście otwartym napisała, że wybory prezydenckie nie powinny odbyć się 10 maja i wezwała obywateli do bojkotu głosowania. Potem oświadczyła jeszcze, że zawiesza swoją kampanię. „Wybory 10 maja są ryzykowne dla życia i zdrowia” stwierdziła i wezwała pozostałych kandydatów oraz wyborców, aby nie brali udziału w wyborach, jeśli rząd uprze się, że mają odbyć się 10 maja. Co pan o tym sądzi?
Paweł Szramka: Zgadzam się z tym, że 10 maja wybory są ryzykowne. Osobiście również zachęcałbym, żeby te wybory się nie odbyły - dla bezpieczeństwa i zdrowia Polaków. Natomiast samo niepójście do wyborów w momencie, jeśli będą inni kandydaci, jeśli pani Małgorzata Kidawa-Błońska by się wycofała, wiele by tutaj nie zmieniło, bo myślę, że zwolennicy między innymi obecnie urzędującego prezydenta poszliby na te wybory, czego skutkiem byłoby to, że nie byłoby żadnych zmian. Dlatego tutaj odpowiedzialność za całą sytuację powinna wziąć partia rządząca i odpowiedzialnie zdecydować o tym, żeby te wybory jednak się nie odbyły, bo jestem przekonany, że za 1,5 miesiąca - patrząc na to, że mamy falę wzrostową, jeśli chodzi o liczbę zakażonych koronawirusem - epidemia nie wygaśnie do tego stopnia, że byśmy czuli się bezpieczni. Tak więc „kombinowanie” Kodeksem wyborczym po to, żeby zachęcić niektóre osoby, żeby wzięły udział w tych wyborach jest grą na naprawdę niskim poziomie. Powinniśmy mówić tylko i wyłącznie o zdrowiu i życiu Polaków w tej sytuacji, którą mamy obecnie - o wsparciu przedsiębiorców, wsparciu pracowników, a nie bawić się w kampanię wyborczą. Robienie wyborów w momencie, kiedy niemożliwa jest kampania wyborcza na równych zasadach jest po prostu nieuczciwe.
A jak zachowa się w tej sytuacji Władysław Kosiniak-Kamysz? Czy może wykorzysta to jako szansę dla ciebie i zastąpi Małgorzatę Kidawę-Błońską jako ten nr 2 po Andrzeju Dudzie?
Trudno mi powiedzieć tak zachowa się Władysław Kosiniak-Kamysz. Nie widziałem jego wypowiedzi po deklaracji Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Na pewno nie będzie nawoływał do jakiegoś bojkotu. Myślę, że raczej będzie nawoływał do tego, żeby władza w Polsce, czyli Prawo i Sprawiedliwość i pan prezydent, przemyśleli jeszcze raz swoje decyzje i przemyśleli czy na pewno pójście w zaparte i dążenie do tego, żeby te wybory za wszelką cenę się odbyły będą z korzyścią dla nich, ale przede czy będą z korzyścią dla Polaków, bo obawiam się, że jeśli koronawirus do tego momentu nie wygaśnie w Polsce, a mielibyśmy trudne wybory, gdzie kilkadziesiąt milionów Polaków mogłoby pójść do urn, czy to by nie spowodowało nawrotu epidemii, nawet jeśli by ona wygasała, a nawet konsekwencją tego będzie to, że kilka osób zachoruje lub nawet umrze...