Kosma Złotowski
Michał Jędryka: Urszula von der Leyen zapowiedziała – w ramach walki z koronawirusem – wprowadzenie na 30 dni ograniczeń dotyczących podróży do Unii Europejskiej. To słuszne posunięcie?
Kosma Złotowski: Generalnie słuszne, ale to posunięcie już większość krajów unijnych samo z siebie wykonało.
Tymczasem ta sama przewodnicząca Komisji Europejskiej niedawno krytykowała Polskę za zamknięcie granic.
- Widzimy, że są różne podejścia do walki z pandemią, ale wydaje się, że to, które reprezentuje polski rząd jest najbardziej słuszne.
Czyli ograniczenie ruchu turystycznego przede wszystkim, bo na razie przewóz towarów trwa bez przeszkód.
- Pewne problemy w przewozie towarów są. Oczywiście chodzi o ograniczenie głównie ruchu turystycznego, a generalnie ruchu społecznego i to dzisiaj widzimy na ulicach.
Miliard euro ma dostać Polska na walkę z koronawirusem. Myśli Pan, że to pokaźne środki, które pozwolą w istotny sposób podjąć walkę z epidemią?
- Z całą pewnością to są całkiem spore środki. Mam nadzieję, że to jest początek działań unijnych wobec koronawirusa. Ta epidemia bardzo szkodliwie odbije się na gospodarce całego świata, nie tylko Polski i będą potrzebne kroki, by ją na nowo wrzucić na wysokie obroty. Nie będzie to na pewno proste.
Co Pana zdaniem czeka Europę i Polskę po wygaśnięciu epidemii?
- Kłopoty pojawią się prawdopodobnie dlatego, że gospodarki europejskie, ale przecież nie tylko, wręcz się zatrzymują. Trzeba będzie je z powrotem rozruszać. Niektórzy przedsiębiorcy nie będą w stanie tego zrobić.
Nie będą w stanie chociażby wypłacić wynagrodzeń pracownikom za okres przestoju, do którego dochodzi w tej chwili. Mamy przecież wygaszenie handlu i produkcji w wielu dziedzinach.
- I wygaszenie komunikacji, transportu. To jest naprawdę ogromny cios we wszystkie nasze gospodarki.
Ile może trwać ta sytuacja w Europie, jak Pan prognozuje? Czy są inne kraje, w których może powtórzyć się scenariusz włoski?
- Na duże niebezpieczeństwo wydaje się wystawiać Wielka Brytania - postępowaniem nie wiem czy niefrasobliwym,ale idącym pod prąd do tego, co robią inne kraje UE. Co może się wydarzyć? Jak długo to może potrwać? Tego oczywiście nie wie nikt. Wszystkie posunięcia podejmowane są na pewien okres, ale zawsze z możliwością przedłużenia. (...)