Wojciech Peszyński

2020-02-10
Wojciech Peszyński. Fot. Nadesłana

Wojciech Peszyński. Fot. Nadesłana

Polskie Radio PiK - Rozmowa Dnia - Wojciech Peszyński

Jak będzie wyglądała kampania prezydencka? Na jakich tematach będą koncentrowali się kandydaci na urząd prezydenta? Jakich błędów powinni unikać, a na co postawić, żeby przekonać do siebie wyborców? O tym w Rozmowie Dnia. Gościem Radia PiK był dr Wojciech Peszyński - politolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Katarzyna Piątkowska: Zaczyna się kampania wyborcza. Wiemy już, że wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Co nas czeka w tych najbliższych miesiącach?

Wojciech Peszyński: Na pewno zażarta i brutalna kampania - to trzeba sobie uczciwie powiedzieć.

Wokół jakich tematów będzie się koncentrowała?

Podejrzewam, że będzie się nasilał spór o sądownictwo. Ten temat jest wygodny dla obecnej partii rządzącej, opozycji, będą też miały miejsce reakcje instytucji unijnych, więc siłą rzeczy na pewno ten temat będzie się nasilał. I pytanie czy kandydatom opozycji uda coś się skutecznie narzucić, bo ostatnio w ostatnich kampaniach wyborczych mieli z tym dosyć duży problem. To PiS narzucał tematy, jak PiS się potknął, na przykład 2018 roku, to opozycja to wykorzystała kilka dni przed głosowaniem i w zasadzie oprócz takiej próby narzucenia kwestii braku refundacji kilku leków onkologicznych w debacie kandydatów w wyborach do Sejmu i Senatu w 2019 roku, to ja sobie nie przypominam takiego tematu, który by opozycja próbowała narzucić, a już nie przypominam sobie takiego, który by narzuciła skutecznie na agendę.

Porozmawiamy może samych kandydatach. Na ten moment jest ich sześcioro. Przypomnę to urzędujący prezydent Andrzej Duda, marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, Władysław Kosiniak-Kamysz, Robert Biedroń, Krzysztof Bosak i Szymon Hołownia. Start któregoś pana zaskoczył?

Nie. Pojawią się też nowi kandydaci. Pamiętajmy, że wybory prezydenckie z uwagi na to, że te bariery instytucjonalne wejścia na rynek wyborczy w Polsce są ułożone na dosyć niskim pułapie - zebranie 100 tys. podpisów w kraju, w którym jest uprawnionych do głosowania prawie 31 milionów osób i pamiętajmy, że każdy może podpisać każdemu. To są zupełnie inne zasady niż głosowania. Na pewno pojawia się też inni kandydaci, bo też wyczują taki swój moment, żeby pojawić się, zaistnieć w przestrzeni publicznej ,chociaż są świadomi tego, że raczej te wybory ma szansę wygrać albo obecny prezydent albo główna kandydatka opozycji.

Zatrzymajmy się na chwilę przy Szymonie Hołowni, bo teraz o nim głośno. Kampania jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, a wydaje się, że kandydat zaliczył mówiąc kolokwialnie falstart. Jak pan oceni to całe zamieszanie, o czym świadczy to, co się wydarzyło? Mówię oczywiście o spocie wyborczym, w którym było nawiązanie do brzozy do katastrofy smoleńskiej.

To ewidentne. Nie sądzę, żeby też kandydat czy jego sztab nie był świadomy jaki symbol zamieszczają w tym materiale. Jest to symbol drażliwy. Niewątpliwie można to określić jako falstart. Poza takim fajnym, ciekawym storytellingu, który zaprezentował podczas swojej inauguracji kampanii, gdzie to było takie świeże, ożywcze, zupełnie inna kwestia autoprezentacji niż w przypadku innych kandydatów na prezydenta, trzeba sobie świadomie powiedzieć, że w nawet wyborach prezydenckich, które są niby spersonalizowane, jeżeli nie mamy dosyć dużego zaplecza partyjnego, finansowego, to będziemy powoli tracić. Nie jest też wykluczone, że w którymś momencie wyścigu o urząd prezydenta RP Szymon Hołownia po prostu się z niego wycofa.

O jakich w ogóle wyborców Szymon Hołownia mógłby powalczyć?

Wyborców nazwijmy ich umiarkowanych katolików, czyli takich, którzy uczestniczą w praktykach religijnych, identyfikują się z kościołem katolickim, ale bardziej z tym - używając kiedyś dychotomii, którą zaproponował Jan Rokita - bardziej z tym kościołem łagiewnickim niż z takim twardogłowym toruńskim kościołem. Takich osób jest dosyć dużo, które czują, że zaczyna brakować im przestrzeni i siłą rzeczy gdzieś tam się w tych instytucjach zaczynają rozpychać. Bo są bardziej pozytywnie nastawieni, nie akceptują pewnej takiej retoryki i słów, które gdzieś się pojawiają przestrzeni publicznej, jak zaraza, walka z ekologizmem, jak „ruszanie” Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, co się przydarza niektórym osobom duchownym i też nie akceptują chociażby takiej bardzo wstrzemięźliwej postawy co do walki ze zjawiskiem pedofilii w kościele, ale cały czas się identyfikują bardziej z papieżem Franciszkiem niż z osobami, które gdzieś tam mają inne punkty odniesienia.

Decydujące starcie, tak jak pan już mówił, na pewno rozegra się pomiędzy kandydatką Koalicji Obywatelskiej a urzędującym prezydentem. W piątek w regionach rozpoczęły działalność lokalne komitetu poparcia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Jest nowy przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Platforma mówi, że nie chce kampanii prowadzić tylko w miastach, chce ze swoją kandydatką odwiedzić każdą gminę, każdy powiat. Możemy tutaj mówić o pewnym politycznym przyspieszeniu?

To już jest już mordercze, szaleńcze, wręcz obłędne tempo kampanii wyborczej. I pytanie czy to tempo, które sama sobie kandydatka narzuca, które narzuca też urzędujący prezydent, który jest dobry w takich zwykłych spotkaniach w małych miastach lub wsiach - nazwijmy to umownie w Polsce powiatowej, czy kandydatka KO to wytrzyma? Takie szalone tempo w 2018 roku wytrzymał Rafał Trzaskowski w Warszawie. Niewątpliwie pytanie czy osoba mniej dynamiczna, bardziej doświadczona będzie w stanie sprostać tym wymaganiom obecnej architektury komunikacyjnej.

Małgorzata Kidawa-Błońska może przekonać do siebie także mieszkańców wsi i małych miejscowości? Tu Platforma zdaje się zaczyna kłaść nacisk na to.

Tutaj jest wysoki poziom mobilizacji. W małych miasteczkach i wsiach jest poczucie - nazwijmy to umownie - odzyskiwania godności przez ludzi. Są transfery socjalne, które popłynęły... Zależy po prostu jakiej retoryki użyje Małgorzata Kidawa-Błońska, bo jeżeli będzie starała się przekonać, że oprócz tego wszystkiego będą usprawnione instytucje, jak na przykład służba zdrowia, bo niejednokrotnie się zdarza, że gdzieś tam w małych miejscowościach jest jeden lekarz na całą gminę, który już dawno powinien być na emeryturze, a jeżeli coś się dzieje z dzieckiem wieczorem, to i tak trzeba jechać 30 - 40 km do większego miasteczka i tam się „kulturalnie” usadowić w kolejce na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. I jeżeli tego typu argumentami zaproponuje realną wizję naprawy tego typu stosunków rzeczywistości, to ma ma szansę trafić.

Prezydent Andrzej Duda w sondażach ma znaczną przewagę... Jak powinien prowadzić kampanię albo czego nie powinien robić, żeby tej przewagi nie stracić?

Andrzej Duda potrzebuje ponad 50 proc. głosów, żeby wygrać i tutaj pojawia się znak zapytania czy jest to w stanie zrobić? Oczywiście że jest, ale to musiałby być program taki bardziej elastyczny, skierowany do centrum. Andrzej Duda i tak cały czas w badaniach opinii publicznej ma wyraźnie większe poparcie niż Prawo i Sprawiedliwość, ale popadanie w taką retorykę Prawa i Sprawiedliwości, w podobne tony, w tę narrację zwłaszcza sądownictwa, może sprawić, że prezydent będzie tracił, no i wpisze się sam w te pułapki zostawione przez opozycję, że jest po prostu notariuszem podległą woli prezesa PiS-u, co może go w decydującej rozgrywce zgubić. To już pokazały zeszłoroczne wybory do Senatu - opozycja zwarta, zjednoczona, która zawarła pakiet senacki i na jego wzór zawarłaby pakiet prezydencki jest w stanie wygrać z Andrzejem Dudą.

Będzie druga tura wyborów?

Będzie. Na dziś szanse Andrzeja Dudy i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej są 50 na 50 w tej drugiej turze. Tu jeszcze może się bardzo dużo wydarzyć. Mamy jeszcze kwestie takich rzeczy, które czasami odwracają bieg kampanii wyborczej. Kto by pomyślał, że 5 lat temu Bronisław Komorowski pojedzie do Japonii, będzie wchodził na krzesło i pojawią się słowa o szogunie. To zmieniło bieg kampanii wyborczej. Dlaczego? Dlatego, że mamy takie pewne niezbadane, niemierzalne pojęcie w marketingu politycznym, które nazywa się barometrem obciachu. Przez to jedno posunięcie Bronisław Komorowski stał się po prostu obciachowy kandydatem. Andrzej Duda też już swoimi słowami na przykład o mówieniu w innych językach, czyszczeniu domu... ten barometr obciachu zaczyna się przechylać w jego stronę. Nie powinien robić tego, żeby tworzyć taką logikę głosowania - PiS kontra reszta świata, bo ma dużo większy potencjał, a na razie wszystko robi, żeby kolejne wybory wokół takiej dychotomii się odbywały. I jeżeli będzie tak robił, no to po prostu przegra.

Zobacz także

Piotr Król

Piotr Król

Michał Moszyński

Michał Moszyński

Piotr Całbecki

Piotr Całbecki

Jarosław Jucewicz

Jarosław Jucewicz

Piotr Hemmerling

Piotr Hemmerling

Magdalena Nowak-Paralusz

Magdalena Nowak-Paralusz

Tom Zukal

Tomáš Zukal

Dariusz Kurzawa

Dariusz Kurzawa

Łukasz Wudarski

Łukasz Wudarski

Jarosław Chmielewski

Jarosław Chmielewski

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał,
Iwona Muszytowska-Rzeszotek
i Maciej Wilkowski.


Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 159221269610547050997
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę