Gościem Rozmowy Dnia był Jarosław Wenderlich, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Rozmowa między innymi o bydgoskim lotnisku, a także o reformie sądów.
Michał Jędryka: Naszym gościem jest minister Jarosław Wenderlich - podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przede wszystkim gratulacje z okazji objęcia tego stanowiska... Co jest pana zadaniem w kancelarii?
Jarosław Wenderlich: Do moich obowiązków będzie należało zastępowanie pana ministra Łukasza Schreibera. Pan minister Schreiber jest sekretarzem Rady Ministrów, czyli zapewnia obsługę posiedzeń Rady Ministrów, sporządza protokoły z jej posiedzeń. Jest także przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów, czyli zespołu, który zajmuje się uzgodnieniami, inicjowaniem różnych zagadnień i to są główne główne zagadnienia, którymi będę się zajmował, bo w tym zakresie będę zastępował pana ministra. Będę także zastępcą przewodniczącego Komitetu Stałego Rady Ministrów. Będę uczestniczył w zespole programowania prac rządu. Na co dzień będę współpracował z trzema departamentami w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - z departamentem koordynacji procesu legislacyjnego, do spraw parlamentarnych, a także z departamentem programowania prac rządu. I to będą moje główne zadania, czyli w bardzo dużym zakresie współpraca z panem ministrem Łukaszem Schreiberem.
Można powiedzieć, że wraz z panem ministrem Łukaszem Schreiberem są panowie jakby w samym centrum zarządzania państwem i prac rządu.
Można tak oczywiście powiedzieć, bo tak jest. Jesteśmy w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów - to jest główny urząd administracji państwowej Rzeczypospolitej. Jestem tam już ponad 7 dni. Jest to duże wyzwanie, bardzo duża odpowiedzialność, szereg zadań, ogrom dokumentów, z którymi należy się zapoznać, także wdrażanie w pewne sprawy, bo przeszedłem płynnie z mojego wcześniejszego miejsca pracy do kancelarii pana premiera. Powiem tak - widać wręcz tytaniczną pracę pana premiera, pana ministra Łukasza Schreibera. Współpracowałem z wieloma osobami, ale praca w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów to jest wielkie wyzwanie, wielka odpowiedzialność i wielkie poświęcenie. Minister Schreiber pracuje od świtu do zmierzchu. Rano pojawia się w kancelarii pana premiera, wychodzi nocą. Jedyne nad czym możemy ubolewać to to, że doba ma tylko 24 godziny, bo pracy i zdań jest ogrom.
A jakie pierwsze problemy, jakie pierwsze wrażenia zastał pan na stanowisku, które objął pan tydzień temu?
To jest olbrzymi urząd, zapewniający pracę i funkcjonowanie Rady Ministrów, Prezesa Rady Ministrów - wiele tematów i zagadnień związanych z całym procesem legislacyjnym, bo przygotowywanie wykazu prac programowych Rady Ministrów, wykazu prac legislacyjnych to jest szerokie spektrum współpracy także z Centrum Analiz Rządowych. Jest tego bardzo dużo. Myślę, że pracy na pewno będzie co niemiara.
A bydgoskimi sprawami nadal będzie się pan zajmował? Będzie pan na przykład przyjeżdżał na posiedzenie Rady Miasta?
Jesteśmy w siedzibie Polskiego Radia PiK, jestem w Bydgoszczy i oczywiście radnym cały czas będę. Rozmawiałem także w tym zakresie z panem premierem, z ministrem Łukaszem Schreiberem. Nie widzą przeciwwskazań bym był przewodniczącym klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości w Radzie Miasta Bydgoszczy. Oczywiście czas pokaże i ilość obowiązków, których - nie ukrywam - na pewno mało nie będzie, ale jestem teraz na etapie organizacji. Tę funkcję sprawuję dopiero kilka dni i myślę że z czasem ustalimy jak będzie funkcjonowało moje działanie w Bydgoszczy. Cały czas jestem dostępny przecież także za pośrednictwem mediów społecznościowych, telefonu komórkowego. Dostaję szereg sygnałów, wręcz apeli od grupy osób, bym cały czas był przewodniczącym klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. Myślę, że to są początki i z czasem ustalimy dokładnie zakres mojego działania, współpracy, bo oczywiście zostałem wybrany przez wybrany przez mieszkańców i cały czas chciałbym służyć także mieszkańcom Bydgoszczy.
Panie ministrze, ale są takie sprawy, które są jakby na pograniczu tego, co pan robi w Warszawie i tego, co robi pan w Bydgoszczy. Na przykład minister Łukasz Schreiber poinformował niedawno o sukcesie - jest pozytywna opinia Ministerstwa Infrastruktury w sprawie przekazania działek dla Portu Lotniczego w Bydgoszczy. Wyjaśnijmy może jakie to ma znaczenie dla rozwoju bydgoskiego lotniska?
Bez wątpienia ma to znaczenie dla rozwoju portu lotniczego, gdyż jeżeli port chce inwestować musi mieć na własność działki i określone nieruchomości. Trudno, żeby dokonywać inwestycji nie na swoim stanie posiadania. Z tego co wiem Zarząd Województwa wystąpił do Ministra Infrastruktury, minister Schreiber poinformował po spotkaniu z panem ministrem Horałą, że jest pozytywna opinia Ministerstwa Infrastruktury. Ta sprawa oczywiście będzie w dalszym ciągu procedowana, bo do podjęcia ostatecznej decyzji, do przekazania darowizny na rzecz województwa kujawsko-pomorskiego określonych działek to jest dłuższa droga, ale to jest bardzo dobry sygnał, że są osoby w Warszawie, są tacy nasi dobrzy ambasadorowie Bydgoszczy. Pan minister Schreiber tych tematów pilnuje. Kilka dni temu także mieliśmy do czynienia z wizytą pana ministra w szpitalu MSWiA, gdzie przekazano 4 mln zł dla tej bydgoskiej placówki. Trzeba się tylko cieszyć się z tego, iż dochodzi do takich sytuacji. Każde środki, każda możliwość rozwoju miasta powinny być pozytywnie odbierane...
A sprawa kampusu Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. W tej sprawie wciąż podnoszone są jakieś obiekcje - podnosi je przede wszystkim poseł Paweł Olszewski czy rzeczywiście będzie ta inwestycja czy będą na nią pieniądze? Teraz jest promesa, jakie znaczenie prawne ma taka promesa?
Promesa to jest przyrzeczenie, że te środki będą i jestem święcie przekonany, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość obiecało tę inwestycję, to zrealizowało to, bo minister Piotr Gliński pan premier podpisał tę promesę w piątek. Minister Schreiber o tym poinformował. Niestety opozycja próbowała temat rozgrywać medialnie. A mam takie nieodparte wrażenie, iż opozycja - tutaj na poziomie lokalnym - Platforma Obywatelska próbuje włożyć swego rodzaju kij w szprychy roweru, którym jest miasto Bydgoszcz. My chcielibyśmy jechać do przodu, chcielibyśmy rozwoju Bydgoszczy, a Platforma każdy temat próbuje w jakiś sposób obrywać medialnie. Tutaj także z tematem Akademii Muzycznej, gdzie były obietnice - parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości, pana ministra Schreibera, jest teraz podpisana promesa. Inwestycja będzie zrealizowana, trzeba to mówić bydgoszczanom, no a na cały czas pojawiają się jakieś głosy wątpliwości. Ja też jestem w niektórych tematach „niewiernym Tomaszem” - dopóki nie dotknę, nie zobaczę - nie uwierzę, ale tutaj ta inwestycja będzie zrealizowana, o czym możemy zadeklarować ze stuprocentową pewnością...