Słowa prezydenta Rosji, w których stwierdził, że Związek Sowiecki niczego Polsce nie odebrał, a winę za wybuch drugiej wojny światowej ponosi Polska, wywołały burzę w Polsce i w Europie. Jaką politykę historyczną powinniśmy przeciwstawić Rosji i o co zabiegać u naszych sojuszników? O to między innymi pytaliśmy w Rozmowie Dnia naszego gościa, posła profesora Zbigniewa Girzyńskiego.
Michał Jędryka: W Nowy Rok prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie noworoczne. Jednym z jego tematów było bezpieczeństwo. Prezydent powiedział, że ma wielką satysfakcję z uczestnictwa w negocjacjach, których efektem jest pogłębiona współpraca między członkami NATO oraz zwiększona obecność sił amerykańskich w Polsce. Natomiast z drugiej strony mamy wystąpienie w okresie świątecznym prezydenta Rosji Władimira Putina, który mówi, że Związek Radziecki niczego Polsce nie odebrał. W kolejnych słowach Putin sugeruje, że winę za wybuch wojny ponosi Polska, która miał skorzystać na pakcie monachijskim i wziąć udział w rozbiorze Czechosłowacji, wreszcie na posiedzeniu rosyjskiego Ministerstwa Obrony Putin nazwał ambasadora Rzeczypospolitej w nazistowskich Niemczech antysemicką świnią. Panie profesorze, czy to wszystko wpływa na bezpieczeństwo Polski? Czy są to przemyślane ruchy polityczne, pana zdaniem, czy to jest rodzaj gry propagandowej jedynie?
- Na szczęście, na bezpieczeństwo Polski tego typu propaganda uprawiana przez prezydenta Władimira Putina nie ma żadnego wpływu. Raczej właśnie jest dowodem na to, że Rosja dzisiaj ma pozycję stosunkowo słabą. Zdaję sobie sprawę z tego, że to, co powiem będzie dla niektórych pewnie zaskoczeniem i trudne do przyjęcia, ale tak słabej Rosji, nie licząc może krótkiego okresu rządów Borysa Jelcyna, o którym już zapomnieliśmy nieco, nie mieliśmy od wielu lat. Ponad 100 lat temu, przed okresem rewolucji, ale potem także, po rewolucji, Rosja władała w o wiele większym terytorium. Przypomnijmy, że tereny Białorusi, Ukrainy, krajów bałtyckich, Polska, ale przecież także Finlandia, nie mówiąc o Kaukazie, to wszystko było w ramach Imperium Rosyjskiego, potem nieco mniejszego, ale jednak również imperialnego Związku Sowieckiego z dużym imperium zewnętrznym, do którego także Polska i kraje Europy środkowo-wschodniej należały, mając formalnie niepodległość, ale nie mają suwerenności. Dzisiaj ta Rosja, która jest tylko wspomnieniem tamtych czasów, próbuję od czasu do czasu przypomnieć o tym swoim imperializm. Robi to szczególnie Putin. Dlaczego? Putin doszedł do władzy 20 lat temu, właśnie poprzez to, że obiecywał dwie rzeczy: odtworzenie imperium i sprawienie, że Rosjanie będą godnie, lepiej żyć. Ta pierwsza rzecz mu się od czasu do czasu udaje, głównie wizerunkowo, poprzez tego typu akcje jak wojna w Czeczeni, wojna z Gruzją, wojna o Krym, i na Ukrainie. Natomiast w wymiarze ludzki, Rosja tak jak była krajem jednak zacofanym, z wyjątkiem armii, to niewiele się jednak zmieniła. Pozostała krajem zacofanym. Poza grupą oligarchów, którzy współrządzą z Putinem Rosją, cała reszta ma się mimo wszystko nie tak dobrze, jakby mogło być. Putin zdając sobie z tego sprawę, i z niezadowolenia części opinii społecznej - a musi się z nią liczyć - nawet jeżeli jego rządy mają charakter troszeczkę taki quasi dyktatorski, od czasu do czasu musi pomachać szabelką w tych obszarach, które dla Rosjan są istotne i ważne. Takim obszarem jest Polska, którą Rosjanie zawsze traktują jako coś, co chętnie by zdobyli, bo mają z nami różnego rodzaju porachunki, także historyczne.
Powiedział pan, że Rosja jest słaba, że już nie jest tym imperium, „z wyjątkiem armii". Rzeczywiście, zaliczamy Rosję do do mocarstw ze względu na posiadany przez nią potencjał nuklearny, i ze względu na ten straszak wszyscy muszą się jeszcze z Rosją liczyć. Pewnie jeszcze długo tak będzie.
Tak, to prawda, armia rosyjska rzeczywiście jest jedną z większych armii na świecie - to jest jedna rzecz. Druga rzecz - posiada potencjał nuklearny, i wreszcie rzecz trzecia - to jest jedyna tak naprawdę instytucja w Rosji, która podlegała pewnym modernizacjom. Tam na różne rzeczy pieniędzy może nie być, ale na tą armię, przynajmniej na jej wyposażenie i zaopatrzenie żołnierzy, pieniądze muszą być, co wcale nie oznacza to, że armia rosyjska jest bardzo nowoczesna. Pod tym względem Rosjaninie nie nadążają troszeczkę za współczesnym światem, i dobrze. Natomiast, to co jest z naszego punktu widzenia ważne, to z całą pewnością jest armia o wiele słabsza, niż ta, którą dysponował swego czasu związek sowiecki. My, na szczęście, jesteśmy w Sojuszu Północnoatlantyckim i mamy dobre relacje z naszymi aliantami, w szczególności ze Stanami Zjednoczonymi. Wreszcie stało się coś, o czym marzyli nasi przodkowie w czasach Józefa Piłsudskiego. Polska jest zabezpieczona nieco ze wschodu krajami o charakterze dla nas, przepraszam za to określenie, to nie jest obraźliwe dla tych państw, ale o charakterze buforowym, krajami takimi jak: Ukraina, Białoruś, kraje bałtyckie, które są na pierwszej linii kontaktu z Rosją. My poza skromną granicą w Obwodzie Królewieckim, tego typu bezpośredniego styku z Rosją nie mamy. To wszystko powoduje, że możemy być nieco bardziej spokojni (...)