Czy interesy Bydgoszczy w sejmiku województwa, jak twierdzą niektórzy, są pomijane? Jaki będzie budżet regionu na 2020 rok? I w jaki sposób Kujawy i Pomorze będą obchodzić 100-lecie powrotu Pomorza do macierzy? Między innymi o tym było w poniedziałkowej "Rozmowie dnia". Gościem Polskiego Radia PiK była Elżbieta Piniewska, przewodnicząca sejmiku województwa.
Katarzyna Prętkowska: Platforma Obywatelska stawia na kobiety?
Elżbieta Piniewska: Zdecydowanie! Kiedyś było nawet takie hasło: "Platforma jest kobietą". Mam nadzieję, że wreszcie to hasło się ziści.
Zwykło się mówić, że partie wybierają liderki w sytuacjach kryzysu, bo kobiety lepiej radzą sobie w trudnych sytuacjach. Platforma Obywatelska jest w kryzysie?
– Podzielę Pani pytanie na dwie części. Na pierwszą odpowiem tak: rzeczywiście kobiety są dobre w sytuacjach kryzysowych, między innymi być może ze względu na to, że potrafią mediować. Natomiast nie postrzegałabym obecnej sytuacji w ten sposób, że Platforma Obywatelska jest w kryzysie. Na pewno jesteśmy przed poważnymi wyborami i to nie tylko Platforma, ale cała Polska. Musimy dobrze i mądrze wybrać.
Czym Małgorzata Kidawa-Błońska przekonała delegatów Platformy Obywatelskiej?
– Na pewno kompetencjami. Na pewno tym, że jest od dawna zaangażowana w sprawy samorządowe i polityczne i tym, że jest rozpoznawalna, a – jeżeli chodzi o wybory prezydenckie – ma to ogromną rolę. Udało jej się wygrać w Warszawie z Jarosławem Kaczyńskim i to bardzo dużą liczbą głosów.
Dla mnie przede wszystkim jest osobą nie tylko kompetentną, ale taką, która przekonuje mnie np. tym, że potrafi się wyraźnie opowiedzieć po stronie kobiet. Była inicjatorką kampanii "Biała wstążka", skierowanej przeciwko przemocy wobec kobiet. Podoba mi się też jej stwierdzenie, że będzie stała po stronie Konstytucji i będzie blisko obywateli.
Zostawmy politykę krajową, porozmawiajmy o samorządzie. Czym Elżbieta Piniewska przekonała radnych województwa 13 listopada?
– Niezręcznie mi mówić o sobie, ale może przekonałam tym, że w tej chwili jest to moja trzecia kadencja w sejmiku. Może tym, że uzyskałam w swoim okręgu wyborczym wysoki wynik – przypomnę, że około 1700 wyborców głosowało akurat na mnie. Mam nadzieję, że również swoimi kompetencjami i rzetelnym podejściem do pracy samorządowej. Byłam przewodniczącą komisji edukacji, wiceprzewodniczącą komisji kultury – myślę, że to też w jakiś sposób zbudowało mnie w samorządzie. Natomiast nie wiem, na ile zdecydowało to, że jestem z Inowrocławia, bo usłyszałam jedno takie określenie, że "szkoda, że nie z Bydgoszczy". Tłumaczę się więc, że jestem rodowitą inowrocławianką.
Sama Pani wywołała ten temat – "jako inowrocławianka weszła w sojusz z Toruniem, przeciwko Bydgoszczy" - tak mówił radny Roman Jasiakiewicz.
– ... i chyba zostawiłam halabardę, albo inną broń, wchodząc do Radia PiK w przedpokoju.
Mam nadzieję, że nie.
– No właśnie o to chodzi. Z nikim nie zawierałam żadnego sojuszu, a tym bardziej przeciwko komuś. Jestem dumną inowrocławianką, natomiast absolutnie nie mam żadnego zamiaru uczestniczyć w tych sporach, które – jako radną – mnie czasami zniesmaczają. Nieważne skąd jesteśmy, ważne kim jesteśmy i dlatego tak chciałabym być postrzegana. (...)