Tomasz Latos [wideo]
Michał Jędryka: Główny Inspektor Sanitarny otworzył wczoraj w Bydgoszczy laboratorium w sanepidzie. W sanepidzie, który obchodzi 100. rocznicę utworzenia w Polsce służb sanitarnych. Co to laboratorium da Polsce i Bydgoszczy?
Tomasz Latos: Laboratorium jest niezwykle nowoczesne, referencyjne. Będą tam prowadzone badania przede wszystkim związane z żywnością dla właściwie całej Polski. Myślę, że to jest też „miód na serce” ministra rolnictwa z naszego województwa, któremu na pewno zależy mu na tym, aby Polska żywność była jak najbardziej bezpieczna, jak najbardziej przebadana, sprawdzona. Tutaj oczywiście fachowcy z laboratorium mogliby mówić szczegółowo o wirusach, różnych innych badaniach, które są tam przeprowadzane, które są unikalne. Nie ma tej szczegółowej wiedzy, natomiast w tym momencie chciałem bardzo raz jeszcze podziękować służbom sanitarnym, w ich stulecie, za ciężką pracę, którą dla bezpieczeństwa nas wszystkich prowadzają. To, że czujemy się i możemy się czuć bezpiecznie to dlatego, że oni ciężko pracują, pilnują, aby nie doszło do różnego rodzaju niebezpiecznych sytuacji związanych z ochroną zdrowia, z tym z czym mamy kontakt, z żywnością i w wielu innych sprawach. To oni pilnują, aby szczepienia były też na odpowiednim poziomie i zajmują się wieloma dziedzinami i robią to często „w cieniu”. Często porównujemy się z Zachodem, a można śmiało powiedzieć, że jeżeli chodzi o inspekcję sanitarną, to Zachód mógłby się uczyć od Polski, a nie my od Zachodu, bo mamy naprawdę to świetnie zorganizowane.
Chcę z panem rozmawiać o służbie zdrowia, która już chyba nie jest tak świetnie zorganizowana jak na Zachodzie i o tym również mówił premier Morawiecki w swoim expose ile jeszcze trzeba poprawić, a wymienił 2 najczęstsze przyczyny śmierci Polaków: choroby nowotworowe i choroby układu krążenia. Czego możemy się tutaj spodziewać w najbliższych latach, jakich rozwiązań, które pozwolą podnieść na wyższy poziom i profilaktykę i poziom leczenia?
Tych rozwiązań musi być tak naprawdę całe mnóstwo. Reforma służby zdrowia, w jakimkolwiek kraju nie byłaby ona prowadzona, nigdzie nie trwała jedną kadencję. Trwało to nawet kilka kadencji, a wydaje się, że te dwie to już jest naprawdę absolutne minimum... choć tak naprawdę trzeba by jeszcze więcej czasu, a skoro trzeba więcej czasu to z pewnością i o to będę też zabiegał w komisji zdrowia, aby starać się wypracować pewien, przynajmniej minimalny, poziom zgody pomiędzy ugrupowaniami politycznymi tak, aby pewne rzeczy, których nikt nie kwestionuje były wspólnie realizowane i uchwalane. Żeby nie było sytuacji takiej, że jak kiedyś dojdzie do zmiany władzy, to będzie się robiło coś zupełnie innego, nowego. Tego żadne zdrowie i żadna ochrona zdrowia nie wytrzyma, więc potrzeba takiego porozumienia. A tych dziedzin, które wymagają zmian jest więcej nawet niż to, co powiedział pan premier. Mówiąc najkrócej. Po pierwsze zwiększamy finansowanie i to trzeba kontynuować nawet po osiągnięciu tego tego poziomu 6 proc. PKB, ale do niego trzeba najpierw dojść i dojść sukcesywnie, a nie skokowo. To jest bardzo ważne.
Adrian Zanberg zarzucił, że jest to tylko zabieg księgowy.
Niektórzy tak mówią, ale to są realne pieniądze - z tych siedemdziesięciu paru miliardów złotych, które były, jak przejmowaliśmy władzę już jest ponad 100, a dojdziemy do 160, w krótkim czasie, w czasie naszych rządów. To są gigantyczne, dodatkowe pieniądze. Oczywiście to jest kwestia personelu medycznego. Już pojawia się lepsza sytuacja, lepsza tendencja, bo za rządów Prawa i Sprawiedliwości jest w tej chwili 11 tys. więcej lekarzy i 17 tys. więcej pielęgniarek w stosunku do naszych poprzedników, ale oczywiście w dalszym ciągu to jest niewystarczające. Wprowadzono informatyzację w ochronie zdrowia, która ma ułatwić w wielu miejscach funkcjonowanie systemu, ale także uszczelnić go, ale oczywiście potrzeba przełożenia chociażby tych różnych programów pilotażowych, które są realizowane - przypomnę, że pilotaż dotyczy choćby onkologii, psychiatrii, ale i podstawowej opieki zdrowotnej. Tutaj te zmiany trzeba przełożyć na funkcjonowanie całej służby zdrowia i tych dziedzinach w całej Polsce, a nie tylko w ramach w ramach pilotażu. Oczywiście są te deklaracje, o których mówiliśmy wcześniej, które są związane z doposażeniem szpitali, również tych powiatowych, z inwestycjami na poziomie tak naprawdę 2 miliardów złotych. To jest kwestia badań profilaktycznych, które będziemy realizować. Pamiętajmy, że najtaniej jest zapobiegać, więc trzeba mocno na to postawić. I tak dalej, i tak dalej, bo tych zagadnień jest naprawdę ogromna ilość.
Taki zwykły pacjent jak ja największy problem ma wtedy, kiedy trafia na SOR. Na ten temat napisano już mnóstwo reportaży, mrożących krew w żyłach opowieści. Co musi się zdarzyć, żeby tam jednak coś drgnęło i coś się zmieniło?
Z pewnością to w dużym stopniu także zależy od wewnętrznej organizacji w poszczególnych szpitalach, bo to nie jest też tak, że jest idealny złoty środek dla wszystkich. Można i trzeba poprawi funkcjonowanie SOR-ów, ale po pierwsze są SOR-y, gdzie ten czas oczekiwania naprawdę nie jest długi, a wręcz krótki w tych przypadkach której takiej pilnej interwencji wymagają. Tutaj przy okazji warto powiedzieć o tym, co jest problemem nas wszystkich, mianowicie zamiast zgłosić się na nocną świąteczną pomoc, to próbujemy się zgłaszać czy zgłaszamy się na SOR-y i ludzie, którzy nie powinni trafi do SOR-u, w tym SOR-ze się znajdują...
Mało tego, lekarze z tej nocnej opieki odsyłają czasem na SOR-y.
No i to jest też jedna z przyczyn, dla których te kolejki na SOR-ach tworzą się dla tych, nie pilnych nawet tylko tych, którzy tam ni powinny trafić i wtedy skoro, ci pilni są załatwiani wcześniej, to to oczekiwanie tych innych przypadków i tych innych pacjentów jest długi. Natomiast w tych w tych sytuacjach, gdzie jest połączenie nocnej świątecznej pomocy razem z SOR-em to powinno być wyraźne rozgraniczenia, żeby nie było tak, że wszyscy ci pacjenci trafiają w jedno miejsce i do jednego lekarza, bo to rzeczywiście może wtedy wywoływać i kolejki i frustracje i niezadowolenie pacjentów. Sprawa oczywiście wymaga jak najbardziej zmiany.
Pracujący na SOR-ach skarżą się na przepracowanie i niskie płace, czyli wracamy do pieniędzy.
Wracamy do pieniędzy, ale też nakłady na SOR-y w ramach kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia zostały znacznie zwiększone w ostatnim czasie. Czy to jest wystarczające? Nie, oczywiście trzeba dalej to zmieniać. Personelu tak jak powiedzieliśmy cały czas powinniśmy mieć więcej. To jest coś, co musimy nadrabiać. Mówi się też często o biurokracji w ochronie zdrowia. Tak, też się z tym zgadzam. To jest coś, co powinniśmy zdecydowanie uprościć. Systemy informatyczne powinny też nie służyć temu, że będzie więcej dokumentów do wypełniania, tylko temu, aby uprościć różnego rodzaju procedury. Jesteśmy albo w trakcie rozwiązania albo w niektórych sprawach jest ono jeszcze przed nami. Wydaje mi się, że też ważną rzeczą jest i o tym będę też z pewnością z panem ministrem rozmawiał, aby w dość jasny, przejrzysty sposób dla wszystkich zostało pokazane to, gdzie jesteśmy i dokąd zmierzamy i jakie poszczególne kroki trzeba wykonać, bo jeżeli pacjent słyszy o tych różnych zmianach, o których mówiłem i o tych pilotażach, to ma prawo pytać i nie widzieć, a co mi to da, w jakim sensie to poprawi sytuację poszczególnych pacjentów. Powinien być taki jasny komunikat.
(...)
Czy za 4 lata będziemy wolni od kolejek do specjalistów?
Od kolejek to pewnie nikt nigdzie na całym świecie nie jest wolny. Chodzi o to, aby one były rozsądne, krótkie, aby było tak, że ktoś kto potrzebuje pilnej pomocy, tę pilną pomoc uzyska, a ktoś, kto może trochę poczekać, poczekał, ale niezbyt długo, żeby się chociażby nie rozwinęły powikłania.