Arkadiusz Myrcha
Marcin Kupczyk: Za nami wybory obu izb Parlamentu. Wybrano nowe władze Sejmu i Senatu. Prawo i Sprawiedliwość otrzymało większość w Sejmie i nadal będzie sprawować rządy. Powołało nowy gabinet, a w Senacie swoją przewagę utraciło. W Sejmie natomiast pojawiły się Lewica i prawicowa Konfederacja. Jak Pańskim zdaniem będzie wyglądała ta kadencja?
Arkadiusz Myrcha: Będzie barwna i różnorodna, bo tak różnorodnego składu sił parlamentarnych chyba w polskim Sejmie od lat nie było. Uważam, że to tylko się przysłuży debacie publicznej, że głosy różnych środowisk Polaków – naszych wyborców, będą w Sejmie reprezentowane. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to wykraczało poza ramy dobrej parlamentarnej debaty.
Komentarzy po tych wyborach było dużo i mam nadzieję, że ta różnorodność i wielobarwność przełoży się na różnorodność głosów, oczywiście natury merytorycznej. Pamiętać należy, że jesteśmy parlamentarzystami i że na nas spoczywa obowiązek rzetelnej, dobrej debaty, nawet w ostrych czasami starciach. Mam nadzieję, że skrajne często poglądy, które są reprezentowane i z lewej, i z prawej strony, nie będą powodem do kłótni, tylko do dobrej wymiany parlamentarnych zdań. Ważne jest też - i jest to wielka odpowiedzialność partii rządzącej – żeby zachowywać dobre obyczaje i standardy parlamentaryzmu, których tak bardzo brakowało podczas poprzedniej kadencji, kiedy opozycja nie miała swoich przedstawicieli czy w prezydium Sejmu, czy w komisjach.
Po wyborze kandydata Koalicji Obywatelskiej na marszałka Senatu pojawiła się opinia, że Senat staje się teraz bastionem demokracji, czy – inaczej mówiąc – nadzieją opozycji. Też Pan tak uważa?
– Na pewno tak, a przede wszystkim najczęściej słyszymy to, co nam nasi wyborcy mówią, że powróci normalność. To chyba też jest najlepszy komentarz do tego, co się działo przez ostatnie cztery lata. Nadzieja milionów Polaków jest skupiona na tym, żeby w polskim Parlamencie była normalna, zwyczajna debata.
To może zacytujmy w tym miejscu słowa Leszka Millera: "Oczekiwania na jakąś wyjątkową rolę Senatu są przesadzone. Poprawki Senatu przecież wracają do Sejmu. Jeżeli jest stabilna większość, to każdą poprawkę Senatu Sejm odrzuci". Powiedział też: "Owszem Senat może zgłaszać własne inicjatywy ustawodawcze oraz na przykład spowalniać proces decyzji, ale nic więcej".
– Ja bym się z tym do końca nie zgodził, bo mam wrażenie, że pan premier Miller nie patrzy całościowo na sposób funkcjonowania Senatu. To nie jest tylko izba, której zadaniem jest wprowadzanie poprawek do projektów ustaw przychodzących do Sejmu. W tej izbie też pracują komisje, przed którymi mogą i powinni – jeżeli taka komisja wystąpi – wstawać najważniejsi urzędnicy państwowi i przedstawiać sprawozdania ze swojej działalności, gdzie mogą padać trudne pytania do wszystkich osób pełniących funkcję publiczną.
Pamiętajmy, że Senat uczestniczy w wyborze ważnych osób pełniących funkcję publiczną, czyli przedstawicieli do Rady Polityki Pieniężnej, uczestniczy w wyborze Rzecznika Praw Obywatelskich. Senatorowie też są osobami, które mają mandaty pochodzące bezpośrednio z wyborów i głos wszystkich wyborców musi być w tym Senacie słyszalny, a nie tłumiony, jak to było przez ostatnie lata. Widać, że Senat ma potężne narzędzia oddziaływania. (...)