Zbigniew Girzyński
Michał Jędryka: Połączyliśmy się telefonicznie z toruńskim posłem - prof. Zbigniewem Girzyńskim z Prawa i Sprawiedliwości. Za chwilę wznowione zostaną obrady Sejmu, dlatego właśnie rozmawiamy przez telefon, nie było już możliwości dotarcia do studia, nawet w Warszawie. Co dziś nas czeka w Sejmie?
Zbigniew Girzyński: Będzie dalsze konstytuowanie się organów Sejmu. Będziemy musieli jako parlamentarzyści wybrać komisje parlamentarne, a także ustalić niektóre sprawy organizacyjne wynikające z regulaminu Sejmu, chociażby takie jak liczebność niektórych komisji, które mają szczególny charakter - chociażby komisja służb specjalnych. A także będzie cały szereg różnych działań organizacyjnych. Posłowie będą odbierali legitymacje poselskie, bo do chwili obecnej jeszcze posługujemy się tymczasowymi kartami do głosowania, ponieważ trzeba było najpierw złożyć ślubowanie, aby można było te legitymacje wydrukować. Będzie to więc to taki typowy, jeżeli tak to można nazwać, dzień organizacyjny, który dla parlamentarzystów zawsze na początku nowej kadencji jest istotny, ale jedyną rzeczą interesującą jest to, że są to trochę powtarzalne czynności.
Wczorajszy dzień był najbardziej uroczystym, jak pan przyjął przemówienie prezydenta?
To było bardzo dobre przemówienie. Przemówienie otwierające - otwarte na wszystkich, z ciekawymi wątkami autobiograficznymi, bo prezydent wspominał także swoje starty wyborcze, te udane i te nieudane, bo parlamentarzyści przecież nie zawsze odnoszą sukcesy, choć ten dzień był dla tych, którzy na tej sali zasiadali dniem jakiejś osobistej satysfakcji, na co pan prezydent zwrócił uwagę. Podkreślał także ogromną rolę tradycji samego parlamentaryzmu - to, czym parlamentaryzm jest, że odzwierciedla w pewien sposób różnego rodzaju i grupy społeczne i tradycje, ale wskazywał także na te elementy, które mają charakter fundamentalny w naszej historii, w naszej tradycji narodowej. Myślę, że to dobre, ładne i przejrzyste przemówienie.
A gesty Koalicji Obywatelskiej, na przykład niegłosowanie przeciw Elżbiecie Witek jako marszałkowi Sejmu? To też ładny gest? Rokuje na jakieś pojednanie i dalsze kompromisy?
Gest ładny i dobrze, że się pojawił. Podobny gest zresztą zdaje się był 4 lata temu, gdzie w podobny sposób przedstawiciele opozycji się zachowali, a potem zmienili nieco zdanie, ogłaszając się opozycją totalną. Teraz ten gest został odebrany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie przez premiera Jarosława Kaczyńskiego, jako pewien gest, który kończy okres opozycji totalnej. Czy tak rzeczywiście się stanie, czas pokaże, bo trudno jest oceniać to po pierwszym dniu.
Zwłaszcza, że marszałkiem Senatu został Tomasz Grodzki - polityk Platformy Obywatelskiej.
Ale jego wystąpienia, miałem okazję wysłuchać ich już po wyborze, stwarzają też pewną nadzieję na to, że być może współpraca między Sejmem i Senatem nie będzie polegała tylko i wyłącznie na działaniu obstrukcyjnym. Mam nadzieję, że tak nie będzie. W każdym razie taka deklaracja padła, ale „po owocach ich poznacie”. Oby rzeczywiście stało się tak, jak nowy marszałek Senatu zapowiedział. Czas to zweryfikuje. To zawsze jest możliwość nowego otwarcia, także w swoim sposobie prowadzenia działań opozycyjnych w stosunku do rządu i myślę, że brakowało przez ostatnie 4 lata takiej merytorycznej oceny działań rządu ze strony opozycji. Bardziej dominowały emocje i taka trudność w pogodzeniu się z porażką polityczną, jaka się 4 lata temu przytrafiła Platformie Obywatelskiej. Być może - zawsze jestem nieobiektywny, bo jestem politykiem drugiej strony - ale być może to jest okazja do tego, żeby inaczej prowadzić tę politykę, bo jednak na ten sposób bycia opozycją Polacy zareagowali negatywnie, bo znów opozycję do tej roli jednak powołali, a nie oddali jej sterów rządów.