Bartosz Kownacki [wideo]
Marcin Kupczyk: Zaczniemy od smutnej wiadomości – nie żyje Kornel Morawiecki, wieloletni działacz opozycji demokratycznej, jeszcze "Solidarności" walczącej, podziemia, ojciec premiera Mateusza Morawieckiego. To smutna wiadomość i na pewno wielka strata dla polskiej polityki.
Bartosz Kownacki: To była informacja, która z bólem do nas wszystkich dotarła. To był jeden z ostatnich opozycjonistów niepokornych. Miał piękną kartę z czasów opozycji demokratycznej, a potem po 1989 roku też nie akceptował tego wszystkiego, co się w kraju działo. Szczególnie cenię go za współpracę z premierem Janem Olszewskim i z czasów opozycji demokratycznej, ale szczególnie – później ze startu w Ruchu Odbudowy Polski. To były lata 90. i środowisko, które moim zdaniem było bardzo mądre i miało słuszną ocenę całej transformacji, która miała miejsce w Polsce.
To dla nas wszystkich ogromna strata!
Kornel Morawiecki do końca swoich dni wypowiadał się bardzo negatywnie o porozumieniach zawartych przy Okrągłym Stole. Uważał, że Okrągły Stół to była wręcz pomyłka.
- W dużej mierze się pod tym podpiszę. Może samo porozumienie było słuszne - w tym sensie, że nie było innej możliwości obalenia komunizmu i porozumienia się z komunistami. Jednak to wszystko, co stało się dzień po zwycięskich w wyborach 4 czerwca, po porażce komunistów do senatu, było zaskakujące. Bierność dużej części opozycji, dotrzymywanie paktu ze stroną, która już nie miała możliwości paktowej, bo społeczeństwo pokazało, że nie istnieje - z tym wszystkim nie zgadzał się Kornel Morawiecki. Pokazywał niezadowolenie z wszystkiego, co się później działo. Nie zgadzał się, oceniał słusznie, że to wynik błędów, które zostały zawarte podczas porozumień Okrągłego Stołu i kontynuowaniu ich. To jest bardzo ważne - to było kontynuowanie czegoś, co w zmienionej w rzeczywistości nie powinno mieć miejsca. Można było te porozumienia zerwać i inaczej poprowadzić sprawy polskie.
W jakimś sensie Kornel Morawiecki został wynagrodzony ostatnio – najważniejszym polskim wyróżnieniem - odznaczeniem Orła Białego, a także poprzez fakt, że był marszałkiem seniorem tej kadencji, trafił do Parlamentu, mógł pokazywać swoje stanowisko i głosem rozsądku nas wszystkich mobilizować.
Ten piękny życiorys, piękna droga została zakończona, ale dopełniona tym, że w wolnej Polsce wyborcy, obywatele potrafili go uhonorować i został posłem na Sejm.
Przejdźmy do bieżących wydarzeń i bardzo niepokojących informacji, zwłaszcza dla mieszkańców naszego regionu. Okazuje się, że z dużym prawdopodobieństwem odpady z nieczynnej spalarni w Warszawie mogą trafiać na teren naszego województwa. Są przywożone i gdzieś zakopywane, o czym opowiadają świadkowie. Mówił o tym przed kilkoma dniami na antenie Polskiego Radia PiK choćby Ireneusz Stachowiak, prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu. Zresztą zwrócił się do prokuratury z tą sprawą.
– To jest niebywała kompromitacja. Okazuje się, że nie tylko Wisłą trafiają ścieki do Bydgoszczy. To nie tylko katastrofa ekologiczna, która już zagraża Bałtykowi, ale także - niestety - w ciężarówkach ścieki przewożone są do naszego regionu.
Cała sprawa oczyszczalni ścieków to jest jeden wielki skandal. Pamiętam argumentację kilka lat temu, kiedy oczyszczalnię budowano. Wydano na nią bodajże 700 milionów złotych, była to najdroższa oczyszczalnia w tej części Europy. Podnoszono, że tak drogiej oczyszczalni nikt jeszcze nie budował i dlaczego takie pieniądze są wydawane, były nawet zarzuty korupcyjne.
Wtedy odpowiedź rządzącej ekipy PO brzmiała: rzeczywiście jest to droga oczyszczalnia, ale będzie to oczyszczanie najwyższej jakości, o najwyższych standardach; musi tyle kosztować, żeby nie było awarii i zagrożenia dla mieszkańców nie tylko Warszawy. Bo tak naprawdę – już nawet nie mówiąc o wywożeniu nieczystości, co się nie mieści w głowie – to ta pierwotna katastrofa w najmniejszym stopniu dotyczy mieszkańców Warszawy (...)...