Gościem poniedziałkowej Rozmowy dnia był inowrocławski radny Marcin Wroński, kandydujący z listy Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu. Rozmawialiśmy między innymi o problemach Inowrocławia, a także o polityce rolnej państwa.
Michał Jędryka: Jest pan z Inowrocławia, czym żyje Inowrocław? Jaki jest największy problem Inowrocławia?
Marcin Wroński: Największym problemem Inowrocławia jest brak dobrego skomunikowania czy to z autostradą, czy z większymi miastami, z drogami ekspresowymi które będą dopiero budowane. Na przykład dzisiaj do państwa do studia z Inowrocławia, w poniedziałek rano, jechałem półtorej godziny! To przecież niecałe 50 km! To jest naprawdę rzeczy niebywała! W tym czasie można dojechać z Inowrocławia do Łodzi czy do Poznania. Na pewno przebudowa drogi 25 czyli drogi Bydgoszcz - Inowrocław jest rzeczą priorytetową, podobnie drogi do Torunia i do Gniezna. Mamy ładną obwodnicę, ona zostanie niedługo otworzona w całości, ale ona musi być skomunikowana dobrze z ważnymi ośrodkami w naszym województwie oraz autostradą i drogami ekspresowymi.
Jak pan ocenia stan dróg, które są wokół Inowrocławia?
Żyjemy w takich czasach, że najważniejsze jest dla gospodarki szybkie przemieszczanie się osób, towarów, więc budowa drogi S10 czy S5 to są to są bez wątpienia priorytety dla naszego województwa, ale nie tylko te drogi. Bardzo dużo jest też do zrobienia w drogach powiatowych i gminnych i uważam, też powinniśmy do tego dążyć, żeby wsparcie było rządowe jak największe. Mamy dosyć wysoki poziom wsparcia obecnie, rząd się o to postarał, ale musimy cały czas nad tym pracować.
Jako dyrektor Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa pan się zajmuje również problemami rolników. Co najbardziej ich boli? Susza?
Susza też, ale przede wszystkim nierówność dopłat. To jest niesprawiedliwość już bym podział nawet dziejowa, bo sięgająca naszego wstąpienia do Unii Europejskiej. Nasi, polscy rolnicy, przez 15 lat muszą funkcjonować na rynku na nierównych zasadach. Mają o wiele niższe dopłaty niż ich koledzy z innych krajów w starej Unii Europejskiej. Dziś rodzi się naprawdę niebywała okazja, żeby w końcu rozwiązać ten problem. Najprawdopodobniej komisarzem Unii Europejskiej do spraw rolnictwa będzie Polak. Janusz Wojciechowski to osoba z Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli Polacy zaufają nam i powierzą kontynuację sprawowania władzy, o co bardzo proszę, to będzie taka sytuacja, że będziemy mieli z tej samej opcji politycznej komisarza i rząd polski też będzie tej samej opcji politycznej. (...).
Możliwe będzie zrównanie tych dopłat?
Tak. Jak jesteśmy w Unii to mieliśmy dwie perspektywy finansowe. Teraz system się zmienił. Są nowe okoliczności, Brexit, jest to operacja do przeprowadzenia.
Ale pewnie trzeba mieć wsparcie innych krajów.
Wiele krajów ma podobne problemy do nas, ale przypominam, że bardzo ważne jest to, że pierwszy raz Polak będzie komisarzem do spraw rolnictwa. Na pewno komisarz z danego kraju zna najlepiej jego potrzeby. (...).