Paweł Szramka [wideo]
2019-09-03
– Nasi wyborcy bardzo często nie do końca rozumieją tę decyzję - mówił o wspólnym starcie z PSL-em Paweł Szramka, poseł Kukiz'15. Lider listy PSL-Koalicja Polska z okręgu toruńsko-włocławskiego był gościem "Rozmowy dnia" w Polskim Radiu PiK.
Magda Jasińska: Jak się czuje osoba, która poniekąd przyczyniła się do odejścia z polityki tak wytrawnego gracza, jak Eugeniusz Kłopotek?
Paweł Szramka: Myślę, że poseł Kłopotek od dłuższego czasu myślał o tym, żeby opuścić salony polityczne. Może decyzja o wspólnej koalicji z Kukiz'15 mu w tym pomogła?
W czym jest Pan lepszy od dawnego lidera tego okręgu, czyli – posła Zbigniewa Sosnowskiego?
- Zupełnie nie myślę tymi kategoriami. Są na pewno kwestie, w których poseł Sosnowski ma więcej zalet i takie, na których ja znam się lepiej. Tak się stało jednak, że doszło do koalicji między PSL-em i Kukiz'15, i akurat naszym okręgu wyszło takie ustawienie. Takie są efekty rozmów. Ja też w różnych okręgach widziałbym na pierwszych miejscach posłów Kukiz'15, ale w związku z tym, że podpisaliśmy porozumienie, trzeba iść na różne ustępstwa.
Należałoby też spytać, dlaczego przedstawiciele Kukiz'15, którzy tak odżegnywali się od początku od partyjnego systemu, nagle związali się z i zawarli porozumienie z PSL?
- Bardzo dziękuję za to pytanie, bo często zwolennicy czy też inni wyborcy nie do końca rozumieją tę decyzję. My mówimy wprost, że PSL nie różni się praktycznie niczym od partii systemowych, które do tej pory rządziły w Polsce. Natomiast PSL jako jedyne ugrupowanie zdecydował się na przyjęcie naszych postulatów, o których mówiliśmy od początku - takich, jak: zmiana ordynacji wyborczej, referenda, obniżenie podatków. Wszystkie inne partie nie były zainteresowane takimi rozwiązaniami.
Tylko trudno realizować swoje postulaty, jeżeli w sondażach dana partia ma trochę powyżej progu wyborczego.
– Natomiast należy pamiętać, że w tej kadencji Sejmu też nie byliśmy wiodącą siłą polityczną, a dzięki nam były poruszane takie tematy, jak: ordynacja, referenda, zmiana systemu finansowania partii, gabinety polityczne – wszystkie te kwestie, które były przemilczane przez poprzednie kadencje, ponieważ nie było takiego ruchu jak właśnie Kukiz'15.
Nie kusiły Pana inne ugrupowania, zapraszając na listy wyborcze?
- Były luźne rozmowy, natomiast ja zdecydowanie nie chciałbym być w innym ugrupowaniu. Ruch Kukiza to miejsce, w którym czuję się dobrze, swobodnie, w którym mogę się realizować. Jeśli miałbym przejść do partii, która ma szansę na rządzenie, ale być marionetką do podnoszenia ręki, wtedy kiedy chce szef czy prezes partii, to dla mnie to mija się z celem. Takim politykiem zdecydowanie nie chciałbym być.
Tylko, z drugiej strony patrząc - na ile mandatów Kukiz'15 może liczyć w tych wyborach? I jaka to będzie silna grupa już po wyborach - nie mówię o całym klubie PSL-Koalicja Polska, ale właśnie o Kukiz'15?
- Nie jest ważne, ilu będzie naszych posłów, ważne żeby nasze idee w Sejmie cały czas były. Jestem przekonany, że Polacy w końcu dojdą do wniosku, że głosowanie między PiS-em, a Platformą jest złym rozwiązaniem. Te partie będą się po prostu wymieniać, w końcu PiS też się znudzi i znowu Platforma dojdzie do władzy, a chodzi o to, żeby zmieniać systemy... (...)
