Prof. Dariusz Markowski
Michał Jędryka: Podoba się Panu Stary Rynek w Bydgoszczy po remoncie?
Prof. Dariusz Markowski: I tak, i nie. Pewne elementy jak najbardziej mi się podobają, na pewno rynek zyskał nową jakość.Cały czas jednak uważam, że to projekt dość minimalistyczny, taki był założeniu. W związku z tym zakładam, że czas na dopełnienie tej przestrzeni.
Sarkastyczne komentarze o betonozie nie robią na Panu wrażenia?
– Przypomnijmy sobie, jak wyglądał rynek przed remontem – również był pusty. Poza donicami z roślinnością, wykrzywionymi ławkami, niewiele na nim się działo. Zaznaczam, że płyty nie są betonowe, ale kamienne, więc trudno mówić o „betonozie". Udało nam się zasadzić dwa drzewa na początek. Był trochę krzyk, że nie jest to dobry moment na sadzenie drzew, ale muszę na antenie podziękować konserwatorowi wojewódzkiemu, że przychylił się do naszego pomysłu.
Myślę, że przed nami czas domeblowywania rynku. Zakładam, że pojawią się kolejne nasadzenia czy donice, które go upiększą.
Czyli nowy remont nie jest potrzebny, tylko rozbudowa?
– Bardziej dopełnienie rynku.
Jak można go Pana zdaniem dopełnić?
– Brakuje niewątpliwie dominanty, czyli czegoś, co by na rynku przyciągało.
Brakuje od wielu lat, mówi się cały czas o pierzei zachodniej.
– Po pierwsze – pierzei, a więc brakuje domknięcia rynku od strony zachodniej, a po drugie – pewnej dominanty na samej płycie rynku. Był moment, kiedy zgłosiłem pomysł przenosin króla, czy postawienia tego pomnika właśnie na środku rynku. Chodziło mi głównie o oś widokową ulicy Mostowej.
Pisał Pan list otwarty w tej sprawie.
- Pomnik wymagałby pewnych przekształceń. Trzeba by postument podnieść bardziej do góry, stworzyć bardziej atrakcyjny. Wiem, że pewne projekty były wykonywane, udało mi się też uzyskać zgodę samego artysty. Niestety zrobiono z tego wówczas bitwę polityczną i pomysł poszedł w zapomnienie. (...)