Sześciu pianistów zagra razem w Filharmonii
Magda Jasińska : Dzisiaj wyjątkowa rozmowa dnia, takie jeszcze rozmowy nie było, aż sześciu gości w studiu Polskiego Radia PiK, i nie będziemy rozmawiać o polityce, a o kulturze. Już jutro (12.06.)w Filharmonii Pomorskiej wyjątkowy koncert: 6 fortepianów naraz na jednej estradzie. W studio gościmy Adama Kośmieję, Mariusza Klimczaka, Radosława Kurka, Michała Szymanowskiego, Pawła Wakarecego i Bartłomieja Weznera. Skąd pomysł, żeby zgromadzić 6 fortepianów na jednej estradzie?
Adama Kośmieja : Pomysł pojawił się w trakcie zakupu nowych instrumentów do Filharmonii Pomorskiej. Był czas, że w zapadni, w filharmonii, stało 6 koncertowych instrumentów. Od razu przyszedł mi do głowy mi utwór Steve'a Reich'a na sześć instrumentów, oczywiście pomyślałem o naszej ekipie. Zaproponowałem dyrektorowi Cezaremu Nelkowskiemu zorganizowanie takiego koncertu, mówiąc, że to jest świetna okazja, być może jedyna, bo nie wiadomo, jak długo to fortepiany w jednym miejscu będą. Dyrektor równie entuzjastycznie podszedł do tego pomysłu. Zaczęliśmy rozmawiać o programie. Gramy ten koncert.
Czy pozostali panowie także podeszli do tego projektu z entuzjazmem?
Paweł Wakarecy : Unisono - można powiedzieć, czyli jednym głosem. Ogromną frajdę sprawia nam wspólne muzykowanie na estradzie, a jednocześnie potraktowaliśmy ten projekt w kategoriach pewnego wyzwania. Utwór „Six piano's” jest bardzo wymagający, szczególnie w kategoriach, z których na co dzień nie korzystamy jako pianiści, jako kameraliści.
Michał Szymanowski: Rzeczywiście, jest w tym utworze wiele elementów, o których na początku wcale nie myśleliśmy. Dla słuchaczy są być może niezauważalne. Każdy z nas ma swoją osobowość, swoją technikę artykulacji. Staramy się, nie rezygnując naszej osobowości, wykreować wspólną interpretację, wspólny dźwięk. Mamy różne instrumenty, a jednak staramy się dźwięk unifikować. Głośność, artykulacja, kwestia. Tych kluczowych zagadnień jest mnóstwo. W czasie pracy nad kompozycją Steve'a Reich'a pojawiły się takie kwestie, nad którymi na co dzień nie myślimy, ponieważ nie pracowaliśmy w szóstkę. Zatem to wielkie wyzwanie, frajda, ale i technicznie trudność, którą musimy pokonać. Nad tym pracujemy od kilku dni intensywnie.
Ten koncert będzie z wielu powodów wydarzeniem bez precedensu...
Mariusz Klimsiak: Muszę przyznać, że wcześniej nie znałem tego utworu. Dopiero, gdy usiedliśmy razem do fortepianów, zaczęła z tej partytury płynąć jakaś muzyka, muzyka, która wręcz wprowadza w trans, co myślę, że będzie bardzo ciekawym doświadczeniem dla słuchaczy, a dla nas rzeczywiście nie jest łatwe ten stan osiągnąć. Szczególnie istotna jest konieczność utrzymania niezwykłej koncentracji na bardzo długim odcinku. Jeżeli ktoś gra na fortepianie to wie, że zagranie dwóch dźwięków razem, przez dwóch pianistów, jest skrajnie trudnym zadaniem, wręcz można powiedzieć, że niemożliwe fizycznie. A tutaj jest aż sześć fortepianów. Chodzi o to, żeby być na tyle razem, żeby odczuć to wspólne narastanie dźwięków i taką niesamowitą motorykę, która z tej wspólnoty wynika. Niesamowite doświadczenie. Sam jestem ciekaw, jak to wyjdzie na koncercie. (...)