Kosma Złotowski
Marcin Kupczyk: Kolejne zwycięstwo, kolejny raz reprezentuje Pan kraj i region w Parlamencie Europejskim. W 2014 roku zdobył Pan 41 tysięcy głosów. Teraz 107 tysięcy. Jak to się robi, panie pośle?
Kosma Złotowski : Dwa razy wyższa frekwencja, więc i głosów ponad dwa razy tyle.
To zaważyło?
Też.
Frekwencja była bardzo wysoka, rekordowa. Takiej nie mieliśmy nigdy w historii eurowyborów. Co się stało, ze te proporcje się zmieniły w tych wyborach?
Myślę, że ludzie coraz bardziej rozumieją znaczenie europejskich organów i ich wpływ na nasze życie. Z drugiej strony spór polityczny w Polsce ma dość wysoką temperaturę, a to także mobilizuje ludzi do tego, żeby pójść i wyrazić to, co myślą.
Wydaje się, że obie strony, czy kilka stron naszej sceny politycznej, mówiło, że wybory europarlamentarne to zaledwie pierwsza tura wyborów że, mamy swego rodzaju dyscyplinę składającą się z trzech części: teraz europejskie, parlamentarne jeszcze w tym roku, i w 2020 prezydenckie. Może ta koincydencja, to spotkanie się trzech wyborów w ciągu niespełna roku, też spowodowało większe zainteresowanie wyborców?
To również, dlatego że przed wyborami wszyscy, również nasi oponenci, zwracali uwagę, że ten, kto wygra wybory do parlamentu europejskiego, nabierze wiatru w żagle na jesień.
Prawo i Sprawiedliwość także po raz pierwszy wygrywa europejskie wybory. Przegrywało w 2004 roku, w 2009 i w 2014. Co się stało, że teraz wygrało?
Jesteśmy partią dojrzałą. W 2004 roku był nasz debiut. Teraz jesteśmy dojrzalsi, a jednocześnie pokazujemy, że jesteśmy stabilną siłą polityczną, a nie efemerydą, jak nasi oponenci usiłowali wmawiać naszym partnerom, zwłaszcza europejskim, mówiąc, że PiS to wypadek przy pracy. Otóż nie. Cieszymy się wysokim poparciem społecznym, co jest dobre dla Polski. Zmieniamy Polskę w takim kierunku, który zyskuje akceptację społeczną.
Mówił pan w jednym z wywiadów, dla bodajże Polskiej Agencji Prasowej, że o wyniku wyborów zdecydowała państwa polityka, która podoba się ludziom. Dodał pan, ze wasi przeciwnicy polityczni zmobilizowali elektorat dodał pan, że to wasi przeciwnicy polityczni zmobilizowali elektorat PiS -u
W dużej mierze to prawda. Ta pseudo procesja, którą odbyła się w Gdańsku, rzekomo marsz równości, miała na celu zohydzenie, obrażenie, okazanie lekceważenia katolikom. To w Polsce nie przejdzie.
To był ostatni dzień, to była sobota przed wyborami...
Tak, ale wydarzenie to było wystarczająco głośno, żeby ludzie je zauważyli. Poza tym, mieliśmy skandaliczne wystąpienie pana Jażdżewskiego, które poprzedziło wystąpienie pana Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim.
Na Wyspach Brytyjskich wygrywa partia Brexit. Co to oznacza dla Europejczyków, dla Polaków?
To oznacza, ze Brytyjczycy są konsekwentni, chcą doprowadzić do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Wszystkie inne ugrupowania Wielkiej Brytanii są podzielone wewnętrznie. I wśród konserwatystów, i wśród laburzystów są tacy, którzy chcą pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, i tacy którzy chcą jej wyjścia. A umowy negocjowane żmudnie z Unią Europejską, nie są zrozumiałe dla brytyjskiej opinii publicznej.
To dziwne, to zwycięstwo partii Brexit jest faktem, tymczasem mówi się o możliwym kolejnym referendum na Wyspach, które ten trend może odwrócić...
No ale przecież referendum może też te dążenia potwierdzić. Kto wie, jakie będą wyniki nowego referendum. Raczej wyniki wyborów do PE pokazują, że w drugim referendum, wynik byłby podobny do poprzedniego.
Grupa europejskich konserwatystów i reformatorów, w której znajduje się Prawo i Sprawiedliwość, będzie słabsza zdaje się o 11 mandatów, w tym nowym rozdaniu...
Na pewno nie będzie słabsza, bo o owszem, nie będzie brytyjskich konserwatystów, ale tutaj nie liczy się tych nowych ugrupowanie które weszły do Parlamentu Europejskiego, nie liczy się nowo wybranych posłów z hiszpańskiej partii Vox, a ponadto rozmowy na temat kształtu grup politycznych, będą trwały przez cały czerwiec, więc zobaczymy...
Przed wyborami mówił pan, że pana celem jest promocja idei budowy portu multimodalnego nad Wisłą, w okolicach Bydgoszczy. Dlaczego na to pan zwraca uwagę? Dlaczego to jest takie ważne?
Po pierwsze, jest to jeden z elementów polityki polskiego rządu, który mówi o rozwoju żeglugi śródlądowej. Poza tym, w nowej perspektywie unijnej, w budżecie będą na ten cel duże pieniądze. Warto z nich skorzystać. Rozwój żeglugi śródlądowej jest bardzo ważną gałęzią transportu, dla której mamy warunki, dlatego warto w tę dziedzinę inwestować.(...)