Bartosz Kownacki
Michał Jędryka: W jakiej kondycji jest dzisiaj polski wywiad kilkanaście lat po likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych?
Bartosz Kownacki: Polski wywiad ma bardzo piękną historię i wiele ciekawych wątków - począwszy od walk o odzyskanie niepodległości, wojny 20. roku, słynnego emitowania Biblii przez radiostacje w celu zagłuszenia wojsk radzieckich. Od niedawna wiemy, że wywiad znakomicie funkcjonował, że mieliśmy znakomicie rozpoznane wojska bolszewickie i to pomagało wygrywać poszczególne bitwy. Później sprawa Enigmy…
… Mariana Rejewskiego.
- W ogóle szkoła matematyków, znakomita, też lwowska w dużej mierze, bo mieliśmy tam świetnych matematyków. I druga wojna światowa z piękną kartą. Niestety nieco gorzej wygląda to później, gdy przez lata to były komunistyczne służby, nie służące państwu polskiemu, a działające na rzecz wielkiego i wrogiego nam imperium. Wojskowe Służby Informacyjne kontynuowały to, bo jako jedyne ze służb specjalnych nie przeszły żadnej weryfikacji od samego początku. Przeszły do III Rzeczypospolitej - akurat tak się złożyło, że zasiadałem w komisji weryfikacyjnej, która zajmowała się oceną poszczególnych funkcjonariuszy. Nie było tak, że wszyscy funkcjonariusze zostali wyrzuceni ze służb - bez porównania procentowo więcej osób uzyskało pozytywną opinię weryfikacji, aniżeli negatywną. Trzeba pamiętać, że wtedy negatywna ocena oświadczenia nie powodowała, że ktoś tracił pracę w służbach. Chodziło tylko o to, żeby podał prawdę. (…). Jeżeli ktoś rzetelnie poinformował, to wtedy były podstawy, żeby kontynuować zatrudnienie.
Natomiast podstawą do usunięcia danej osoby ze służby było zakłamywanie informacji, czy podawanie nieprawdziwych informacji. Chodziło o to, że jeżeli tworzymy nową służbę wywiadu i kontrwywiadu wojskowego - bo te dwie służby wtedy powstały z likwidowanych WSI – żeby ci ludzie byli przede wszystkim uczciwi względem swojego państwa.
Wojskowe Służby Informacyjne – mówiąc delikatnie – to nie była najlepiej działająca instytucja w państwie polskim. Raczej słabo działała i ci wszyscy, którzy mówili, że jej rozwiązanie zagrozi bezpieczeństwu państwa polskiego, chyba nie do końca analizowali to, co robiła. Byłem rozczarowany tym, jak słaba to była instytucja w zakresie spełniania pewnych usług względem państwa.
Ale słaba to znaczy nieudolna, czy prowadząca złe działania?
- Nieudolna. Podam prosty przykład - zakładałem biuro prawne kontrwywiadu wojskowego i ta służba miała wtedy jeden komputer. Fakt, że to było kilkanaście lat temu, ale to był tylko jeden komputer i jedno nielegalne oprogramowanie prawnicze, co nawet z perspektywy prokuratury, z której przechodziłem i która wtedy była słabą instytucją, jeżeli chodzi o wyposażenie i infrastrukturę techniczną, te służby wyglądały fatalnie. (…)