Sławomir Wittkowicz
Magda Jasińska: Czy matury się odbędą?
Sławomir Wittkowicz: To nie jest pytanie do mnie. Za system egzaminów odpowiada Minister Edukacji Narodowej, a nie nauczyciele czy pracownicy. Rząd wiedział o strajku od 10 stycznia, więc było wystarczająco dużo czasu, żeby nie wprowadzać problemu stresu wśród uczniów.
Wszystko to jest do załatwienia, bo regulują to konkretne przepisy - albo rangi ustawowej, albo rozporządzeń - więc jeżeli rząd ma przygotowany "plan B, C czy D", to już dawno powinien go uruchomić, żeby stresu nie było. Z jakichś powodów zrobić tego nie chce.
We wtorek prezydium Zarządu Głównego ZNP na popołudniowym spotkaniu nie podjęło decyzji o zawieszeniu protestu. Państwo zdecydowali podobnie.
- Wczoraj zwołaliśmy w Warszawie nadzwyczajne posiedzenie zarządu krajowego i postanowiliśmy, że strajk będzie kontynuowany w dotychczasowej formie. Drugą decyzję, jaką podjęliśmy jest to, że nie będziemy uczestniczyć w pijarowym humbugu okrągłego stołu pana premiera Morawieckiego
A uczestniczył pan w okrągłym stole edukacyjnym 11 lat temu.
- To prawda. Jego organizatorem na wniosek Związku Nauczycielstwa Polskiego był pan prezydent Lech Kaczyński. Zwrócę uwagę na dwie rzeczy - po pierwsze, że przed ogłoszeniem zostało to wypracowane z potencjalnymi uczestnikami przez ówczesnego pana ministra Ryszarda Legutko. Rzeczywiście później odbyły się dwie sesje z udziałem pana prezydenta, a między nimi - spotkania bodajże sześciu zespołów roboczych, które intensywnie pracowały na różne tematy, więc wiedzieliśmy w czym uczestniczymy. Obecnie nie wiemy, mamy tylko zaproszenie na stadion...
Nie do końca na stadion, panie przewodniczący...
- Wczoraj pani minister Rafalska mówiła, że okrągły stół odbędzie się w centrum konferencyjnym. Niestety nie było tego w zaproszeniu, które otrzymaliśmy - notabene nie zaadresowanym do nikogo konkretnego, tylko do szanownych państwa, więc w tym momencie każdy z obywateli może się zarejestrować i w tym uczestniczyć.
Co by musiało się wydarzyć, żeby państwa związek zawodowy uczestniczył w okrągłym stole?
- Najpierw powinniśmy wiedzieć, jakie mają być składy, ile grup, czym mamy się zająć, według jakich zasad? Także - czy to będzie na zasadzie losowania, czy każdy będzie miał minutę, 30 sekund czy może 10 minut na wypowiedź? Mamy tylko same znaki zapytania, więc w takiej typowo propagandowej imprezie uczestniczyć nie będziemy. Być może w piątek na tym ogólnym spotkaniu pan premier coś zarysuje i dopiero później będzie możliwość merytorycznej pracy?
Po pierwsze - uważamy, że to powinno się odbyć pod egidą Rady Dialogu Społecznego, bo po to ta instytucja jest powołana. Po drugie - wolimy przyjąć koncepcję, którą zgłosił pan prezydent Andrzej Duda. Zapowiedział, że może być patronem takiej inicjatywy i na ten temat rozmawiać. To jest dla nas do przyjęcia. Zresztą takie stanowisko podjęło sześć organizacji reprezentatywnych - tylko dwie się pod tym nie podpisały: NSZZ "Solidarność" oraz Związek Pracodawców i Przedsiębiorców. Dlatego będziemy apelowali - poprzez szefową Rady Dialogu Społecznego - do pana prezydenta, żeby był tego organizatorem. To powinno się odbyć po zakończeniu strajku, bądź po jego zawieszeniu, a nie w czasie trwania. Bo o czym mamy rozmawiać w sytuacji, kiedy nie jest rozwiązany główny problem czysto ekonomiczny?
Kiedy taki okrągły stół mógłby się rozpocząć? Kiedy zakończą się strajki?
- Trudno mi powiedzieć, bo tak naprawdę każdego dnia pracownicy podejmują decyzję czy strajkują dalej, czy nie. Strajk organizuje kilka związków zawodowych w różnych rejonach kraju. Jesteśmy zobligowani do tego, by decydować, czy go kontynuujemy, czy nie, natomiast decyzję w poszczególnych placówkach podejmują konkretnie pracownicy z imienia i nazwiska. Nie mamy wpływu na to, czy dzisiaj w 100 procentach przystąpili do strajku, czy może w 80, czy tylko w 10. (...)