Sławomir Wittkowicz
Michał Jędryka: Jak wygląda referendum strajkowe? Stoi urna w pokoju nauczycielskim? Czy elektronicznie?
Sławomir Wittkowicz: Elektronicznie - nie, żeby nie dopuścić do rożnych ingerencji w przebieg głosowania. Jest powołany zespół, taka komisja referendalna, która w ciągu jednego lub kilku dni, w zależności od stopnia skomplikowania organizacyjnego szkoły lub placówki, przeprowadza takie referendum. Pracownicy mają możliwość w sposób tajny odpowiedzieć na pytanie referendalne: czy są za przeprowadzeniem strajku w swojej szkole, placówce, począwszy od 8 kwietnia 2019 roku? Bo tak brzmi pytanie referendalne.
Referendum będzie trwało do 22 marca?
Tak, bo to w skali kraju trzeba przeprowadzić. Proszę pamiętać, że my rozpoczynaliśmy spór zbiorowy 11 stycznia, więc weszliśmy także w okres ferii zimowych, które w skali kraju w różnych terminach się zaczynały i kończyły, więc musieliśmy też dać czas, żeby w innych regionach poza kujawsko-pomorskim była możliwość przeprowadzenia referendum w tym samym - mniej, więcej - czasie. Datą graniczną dla nas jest 22 marca, dla ZNP 25 marca.
Kiedy będą znane wyniki referendum?
Po 25 marca.
Wasze żądanie, to, zresztą podobnie jak ZNP, zwiększenie wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i pracowników niepedagogicznych o 1000 zł., z wyrównaniem od 1 stycznia. Sądzi pan, że to żądanie spotka się ze zrozumieniem społecznym?
My odnosimy się najpierw do swojej grupy zawodowej, pracowniczej, to ponad 600 tys. osób - samych nauczycieli plus kilkaset tysięcy pracowników niepedagogicznych, więc jest to potężna grupa, której problemy muszą być rozwiązane. Czy to się spotka ze zrozumieniem społecznym? W zależności od ośrodka, mogę wysnuć taką tezę, że im większy ośrodek tym większe zrozumienie.
Na ile związek jest elastyczny gdyby doszło do negocjacji?
Negocjacje prowadzimy od 2016 roku. Prowadziliśmy je do 31 stycznia 2019 roku, nie zakończyły się niestety sukcesem. Po stronie minister edukacji narodowej był totalny brak elastyczności, w związku z tym zostaliśmy zmuszeni do sięgnięcia po elementy sporu zbiorowego jako elementu, który może dość do porozumienia. Rząd, moim zdaniem, zmarnował 35 dni, bo od 1 lutego żadnych rozmów nie prowadził z organizacjami związkowymi, które wszczęły formalne spory zbiorowe, ma jeszcze czas albo do 25 marca, albo do 7 kwietnia. (...).