Paweł Skutecki
Marcin Kupczyk: Projekt ustawy antysitwowej zakłada, że osoby sprawujące kierownicze stanowiska w sektorze publicznym muszą składać oświadczenia o swoich powiązaniach rodzinnych. Co ten projekt zakłada i co jest jego celem?
Paweł Skutecki: To jest ciąg dalszy naszych starań o jakąś przejrzystość w życiu publicznym, bo o ile te osoby, które wspominamy w ustawie, muszą składać oświadczenia majątkowe, informować o rejestrze korzyści, nadzwyczajnych prezentach, to zwłaszcza w tej, brzydko powiem, Polsce na samym dole, powiatach, gminach, nie jest tajemnicą, że czasami, urzędy są obsadzone przez jedną rodzinę, która jeszcze w dodatku korzysta ze spółek i nie zawsze to jest coś złego.
Nie zawsze, że rodzina?
Nie zawsze to, że np. w urzędzie pracuje trzech Kowalskich oznacza, że to jest coś złego, bo może to są wybitni fachowcy, ale jest też niestety możliwe, że mają tę pracę, brzydko mówiąc, załatwioną. Chcielibyśmy, żeby Polacy mieli wiedzę, dlatego chodzi tylko o ujawnianie, a nie piętnowanie, mamy prawo wiedzieć, bo to są nasze pieniądze, z naszych podatków i jeżeli burmistrz ma wybitnie uzdolnioną rodzinę w kilku branżach i zatrudnia we własnym urzędzie, to niech mieszkańcy ocenią go przy wyborach, ale niech mają wiedzę.
Są gdzieś granice tej wybitnej zdolności wielu członków rodziny jednocześnie?
Są całe ugrupowania, które się uwłaszczyły na niektórych spółkach, także skarbu państwa. Rządy się zmieniają, a oni tam są. Naszym zdaniem Polacy mają prawo wiedzieć. Co z tą wiedzą zrobią przy urnach - to ich decyzja, ale mają prawo wiedzieć.
Wicemarszałek Tyszka poinformował, że osoby bliskie w rozumieniu ustawy to dzieci, rodzice, osoby pozostające we wspólnym pożyciu, krewni i powinowaci do trzeciego stopnia. Dużo.
No może za szeroko, ale to jest cały czas projekt ustawy, czyli to jest materiał, dokument do dyskusji, gdyby go łaskawie pan marszałek Kuchciński zechciał kiedyś wykopać ze swojej przepastnej szuflady to podyskutujmy o tym na klubach, na komisjach, na sali plenarnej, na pewno to jest coś o czym warto dyskutować, a co z tego wyjdzie - zobaczymy. (...).